poniedziałek, 30 sierpnia 2021

dziewczyna ze skrzydłem anioła

Nikt nie słyszy. Nie dobija się do ścian. Nie puka. Drzwi stoją, nieruchome, zegar stygnie - zatrzymał się na pierwszej trzydzieści i na pierwszej trzydzieści się skończył. Przeczuwam czas, czasem czytam ze snów, a czasem nie rozumiem, skąd przychodzą myśli, które spełniają się innego dnia. Skąd przychodzą prze-czucia? Może ze środka? Tam, gdzie tęsknota staje się lawiną, śniegiem, gdzie porywa człowieka skała albo dusi potwór. Tęsknota - dawno nie rozważałam tęsknoty. Za każdym razem może przecież inaczej smakować. Raz goryczą, za chwilę solą, pieprzem. 

Dlaczego ludzie gubią skrzydła? Aby Anioł mógł je odnaleźć. Dlaczego Anioł?

Żeby zadawać jeszcze więcej pytań, to trzeba się tak naprawdę zgubić. Zgubić tutaj - w sobie. Bo tylko w człowieku największy labirynt i największa trwoga. Bo tylko z człowieka - miłość największa i pocałunki. Zgubić i odnaleźć w sobie - tak właśnie trzeba. Bo tylko to, co płynie we krwi i miesza się z myślą jest prawdziwe, jest nasze. I Anioł Stróż. Prawda? 

Dzisiaj się zgubiłam. 

 

Nikt mnie nie słyszy poza Aniołem. A on stoi i wyciąga skrzydło, lewe - mówi: weź skrzydło, naucz się latać.

Na jednym? - Pytam. 

Nie odpowiada. 

Na jednym? - Powtarzam pytanie. 

Słyszę szelest ust. Anioł ma usta białe. I już tylko jedno skrzydło. 

- Już wiem. Drugie nam się przyśni.


Pół.

Kiedy wracasz z kliniki  i piszesz wiersz...  I choć patrzysz już w inną stronę,   i choć wiem, że odchodzisz,  szukam ust,  które krzykną z...