piątek, 21 lipca 2023

ścieżka życzeń

Mankiety mojej nowej błękitno-białej koszuli kupionej w Tucholi podniecają moje myśli. Wyobrażam sobie, jak. Zdejmujesz ją ze mnie. Jak... Obejmuję cię i całujemy się głęboko, namiętnie. Bez przerywania w tańcu, jaki wykonują nasze języki. Upijam się soczystym latem, porankiem, popołudniem, ustami. Delikatnie przygryzam. Każdy zachód i wschód słońca. Moje dłonie wędrują dookoła ciebie. Jezioro płynie w oknach. 

A w Tucholi idziemy na pyszne cappucino, które jest seksowne jak mankiety mojej nowej koszuli. Sernik na zimno i kruche ciasto z owocami - szaleją zmysły i próbują wypowiedzieć słowo: SZCZĘŚCIE. 

Dobrze być. Pijanym z zachwytu. 

Wracamy. Do jeziora prowadzi ścieżka życzeń, dlatego teraz wypowiadam jedno z nich. 
[życzenie] 

Oczy mam lekko pijane i zmrużone szampanem, winem czerwonym. Dawid już dawno zapisał się na kartach mojej powieści, chociaż i teraz, tutaj ze mną jest. A ja? Jestem naprawdę pijana tym czasem, który lepszy niż tysiące słońc.

środa, 19 lipca 2023

baśniowo tak, czyli w Domu nad jeziorem

Baśnie, ba-śnie.

Może spełnisz jedną właśnie. 

wła-śnie.


Słychać ptaki. Śpiewają jak szalone. Z okna rozpościera się widok na jezioro, po którym suną łabędzie - moje takie. Od razu przypomina mi się muza Nightwisha. Na naszym małym pomoście stoją dwie drewniane ławki, jest też mnóstwo słoneczników w ogrodzie. Leżałam tam i cykałam selfie. Kawa na świeżym powietrzu smakuje zupełnie inaczej niż. Kiedy jest hałas i tłum, moja głowa czuje się ciężka jak kamień, dlatego bardzo lubię zmieniać scenerię/scenariusz prywatnego filmu i przyjeżdżać do Domu nad jeziorem. 

Od 3 lat wpadam do rodziców - do tej sielskiej, rodzinnej miejscówki - kiedy tylko mogę. Oni też tu chętnie przyjeżdżają. Uwielbiam to miejsce, bo odnajduję tutaj prawdę o życiu. W tym miejscu czas smakuje urodą wody, ma kształt powietrza, czyli jest niewidzialny. W tym miejscu można zrywać ptaki z drzew, a jabłka kwitną na niebie, bo chmury układają się nieskończoność. 

Lubię słowo NIESKOŃCZONOŚĆ. W moich oczach jest jasnoniebieskie. Delikatne, ale i nieprzewidywalne. Bo wszystko w nim może się zdarzyć, podobnie jak w sercu - o miłości. 

Pójdziesz ze mną na spacer? - I może to nienormalne, ale czule obłędne, więc raz jeszcze pytam: pójdziesz ze mną na spacer?

Lubię słowo MIŁOŚĆ. Dotyka mnie z każdej strony. I WIATR - bo jest poetycki i nieokiełznany.  Mogą przenikać nim wiersze. I pachnieć. Lubię też słowo SZALEŃSTWO. Bo pozwala mi wykraczać poza granicę obrazu. Pozwala mi być sobą. Założyć na głowę szary kaptur, iść na spacer Szlakiem Zwiniętych Torów, obejmować ramionami konstrukcję mostu. Lubię słowo MOST - bo przybliża mi wiele dobrych znaczeń. Jest trochę jak dłonie, a trochę jak chmury, z których widać świat. 

Zachciało mi się pamiętnika, aby zapisać swoje skarby. Granatowe lniane spodnie, koszulę w tygrysy - popielatą, dresy w ogród i róże, jeansy z ptakami - wyśmienity dizajn. 

Siedzę i myślę. Tak dużo myślę, że nie wiem od czego zacząć. A, przepraszam, przecież ja już zaczęłam. Chcę jeszcze zejść kamiennymi schodami do jeziora, aby uchwycić zachód, ale to potem. Chcę jeszcze i dużo, bo wciąż spragniona jestem doznań i rozpieszczona (tak bardzo/trochę?). 

Rozpieszcza mnie ten dom. 

Pijemy szampana na torach. Pociągi jeżdżą tylko w naszych głowach. Albo latają tam samoloty - do Turcji, na Majorkę, w świat. Peloponez wydaje się jak na wyciągnięcie ręki. 

Mama kupuje mi kota. Nazywam go Długi. I jeszcze toster w łaty. Wcinamy czupaczupsy, czereśnie. Jedziemy na Zacisze i do Tucholi. Z moim chrzestnym pijemy Champagne Pierre et Chantal. Codziennie pływam. Na plaży znajduję kapsel od Tymbarka "Jestem na tak". Potem na Brulion Cafe zamieszczę zdjęcia z komentarzem/opisem. Brulion też lubię, bo daje mi spokój. 

Lubię 

tę baśniowość w swoim świecie 

i w sobie. 

środa, 12 lipca 2023

x(qrwa)D

Ostatnio, jak wracałam z knajpy, jakaś ćmoza (baba oczywiście) wjechała pod prąd xD, wczoraj, jak jechałam do knajpy kolejna kobita pomyliła pasy i prawie wjechała w bok mojego BMW. Tak, ja rozumiem - korki, przebudowa głównej drogi... Ludzie jeżdżą za truskawkami. (Znów mam fazę na xD). 
Nawet collagen mi nie pomoże na zmarchy od śmiechu i od czasu :D - Właśnie - zamówiłam kilka opakowań (jakby go za tydzień, czy dwa miało nie być xD). Muszę podjechać i odebrać ten mój ulubiony proszek. 

koniec fazy na xD 
Trochę powagi, Kaju, trochę powagi. Jesteś dorosła, a czasem zachowujesz się jak gówniarz z III D.
x(qrwa)D

* * * 
Widzę, że z powagi nic mi nie wychodzi, za to Sprzedawca snów wciąż grzmi w mojej głowie. Dobra, wrócę tu później i skrobnę coś w klawisze. 
Karla na mnie czeka. 

E d i t 
Karla nadal czeka, bo musiałam złożyć i zamontować suszarkę, a śrubki były niesforne. 
Hm... 

wtorek, 11 lipca 2023

milk and honey

Czy przeznaczony nam będzie smak, 

czy tęsknota za smakiem?


O 4 w nocy wszystko wywróciło się do góry gwiazdami. Wczoraj tak bardzo przeżywałam to czekoladowe mleko sojowe z Alpro, że się na mnie zemściło i po 13 musiałam być już w Filmowej. Mleka nie zdążyłam wypić, bo pojawiła się Ewa i wybiła mnie z rytmu. Zrobiłam jej pyszną kawę, opowiadała o królikach. Potem zajrzałam do Dawida, a kiedy wychodziłam od niego z pawilonu, podjechała Kasia z Makro :D - i zaplotkowałyśmy o żyćku. W między i czasie pojawiła się Oliwia z szerokim uśmiechem na ustach, a Iwonka napisała wiadomość, w której wyraziła chęć spotkania "po latach". Po wizycie Kasi pojawił się pan Andrzej w granatowej koszuli (aktualnie już Andrzej, bo szybko przeszliśmy na "ty"). Okazało się, że przyjechał specjalnie do mnie, bo wiedział, że mam knajpę. Chciał kupić dania wege na wynos i porozmawiać o książkach. Rozpływaliśmy się nad słowami, które wirowały w powietrzu, a wszystko zapoczątkowała "Dziewczyna ze skrzydłem anioła". Powiedział, że mam ogromny talent, że czytał moje książki i że takich ludzi się nie zapomina. Jak już raz się dotknie, to potem czuje się przez całe życie. Andrzej wyszedł i pojawiła się para młodych ludzi: Wera i Michał -  przesympatyczni, z niesamowicie pozytywną energią. Rozmawialiśmy. Komplementowali miejsce, klimat, smak. Miło. Tyle przyjemnych, delikatnych słów dzisiaj mnie przytuliło. Tyle ciepła otrzymałam od ludzi. I pomyśleć, że "wina" mojego dzisiejszego przyjazdu do knajpy leży w czekoladowym mleku Alpro, na które miałam cholerną ochotę. xD 

Wszystko jest po coś. Wszystko ma swój czas. Niektóre ścieżki są mocno zakręcone, ale tylko dlatego, aby nie znudzić się prostym, utartym szlakiem. 

Czasem mam wrażenie, jakby niektóre spotkania, niektórzy ludzie, niektóre smaki i słowa były zapisane w gwiazdach. Jakby zupełnie nie zależały od nas. Po prostu - muszą zaistnieć w danym czasie, aby wypełnić jakąś misję. I to chyba jest właśnie przeznaczenie. 

poniedziałek, 10 lipca 2023

jaskółki w syropie curacao (albo sikorki)

jesteś duża - ale to nieważne, wielkość stopy zmienia się z wiekiem i rośnie(sz)

w gwiazdach albo w ziemi, rozszerzasz swoje granice, źrenice i owady. Mogłabyś pleść chociaż wolisz pisać o paradach równości. Mogłabyś być 

z nią, ale rozstania są wpisane w początek rewolucji. 

Zmieniasz kolory jak wiersze. Dotykasz własnej skóry i domu, który pęcznieje i rośnie, chcesz się rzucać nie z mostu tylko w oczy. Dla każdej kobiety być the best, dlatego próbujesz być zawsze pierwsza, na czele nosić tęczowe sztandary, omijać kamienie. 

Myślałam, że nigdy się nie boisz, znasz każdą ścieżkę, nie sapiesz. Że jesteś LES-mogąca, dajesz po mordzie wszystkim, potrafisz się postawić.

A ciebie stres zjada bardziej niż narkotyk od środka, kiedy za nią tęsknisz - za swoją kobietą bladą, która naga podchodzi do okna, aby wymienić rozpacze na skrzydła i zdjęcia profilowe rozsypać na pamiątkę. 

Na pamiątkę, pamiątkę - tak mawia ten, kto kocha: wieczory, poranki, zimne, ciepłe, dłonie świata. Aby zapisywać jak najwięcej godzin, trzeba oddychać.

Myślałam, 

że jesteś taka pewność, która nie trzęsie się jak galareta, kiedy fleszem dostaje po oczach, że ty jak okręt, który wszystko może - udowodnić.

Jak woda, która płynie bez początku, bez końca.


A ty 

siedzisz i jąkasz się 

 

w koszuli 

w kolorowe jaskółki 

w syropie curacao.

(albo w sikorki)

niedziela, 9 lipca 2023

smak [zaczyna się w myślach]

Próbujemy się.

[p o l i ż    m n i e]

Zatracać 

w dalszym ciągu.

Goście

 Speak No Evil


Prawie wszystko jest kłamstwem albo dość śmiałą iluzją. Coraz mniej prawdy, bo brzydka - znosiła stare spodnie. A wszystkim się wydaje, że to kury znoszą - złote jaja. A wszystkim się wydaje (wybierz najlepszą opcję/wersję/samego siebie). 

Od bzdur lepi się brokat i moja koszula z żabotem. To kolejna impreza, na której próbujesz mi wciskać. Bo prawie każdy próbuje - być "kimś", czyli kłamać.

Tańczymy - to przedostatni taniec tej nocy. Flesze uderzają w kosmitów. Ludzie wciągają policzki i poprawiają włosy. Czy wiecie, że stajecie się bohaterami z plastiku, z piasku, którzy będą rozlatywać się w mgnieniu oka, gubić ręce, nogi? 

Napatrzyłam się już na sieć. Niewola kłamstw to nie moja bajka. Ja bajki piszę, ale o kozłach i osłach. 

Zawsze możesz wypowiedzieć zaklęcie: jestem lekarzem - i staniesz się zajebisty, no, chyba że już diamentem jesteś, bo lśnisz, chociaż jakość twojego lśnienia to tania folia do pieczenia kaczki. 


Dlatego tak ostrożnie podchodzę. 

Do okna 

bo mam lęk

- Ich Wysokości. 

środa, 5 lipca 2023

czarne ścieżki wpisu

Właśnie dowiedziałam się, że wczoraj zmarła moja koleżanka od haiku - Dorota, Dorotka...

Pamiętam wspólne imprezy liryczne, czytanie poezji, Dom Literatury,  Zloty Poetów, klubokawiarnię "Kij", Bibliotekę przy Struga. Bliższe spotkania, jakąś kawę, wspólnego Sylwestra chyba w 2016. Kawałki wspomnień wyświetlają się jak porwany film. Klatka - pauza - klatka - serce, bo czasem pojawia się wahanie: w którym to było roku, kiedy?

(to, co zapamiętujesz, 

też się zaciera, 

stopniowo traci kształt.

czym więcej mija czasu,

kawy,

snów.

Duszno mi dzisiaj. Jakoś tak. Przyjechałam parę minut temu do knajpy na obiad. Piję kawę. Rozmyślam o istnieniu wszechświata. Co jest -wszech, a co jest światem? Ile świateł ma świat? Ile liter zanim się skończy i czy zobaczymy się gdzieś tam po drugiej stronie chmur?

Rozpadało się. 

Deszcz lubi melancholię. 

Sam nią jest. 

Czuję pustkę w żołądku. Nie lubię takich pustek. To ten ścisk, który zawsze rzuca na oczy mgłę. Smutek jakiś. Kurwa smutek, no. 

Czuję. 

Ludzie się wykruszają. Ludzi ubywa. Zegar wali wskazówką po mordzie i nie ma litości. 

Przyglądając się światu z tej perspektywy widzę, jak debilne były niektóre kłótnie, (gorzkie) żale, błahe sprzeczki o kolor koszuli czy kwiatów. Widzę, jak głupia była złość, przepaść i gniew. 

A przecież... 

To nie my mamy czas w posiadaniu.

To on ma nas. 

poniedziałek, 3 lipca 2023

mrożona ananasowa herbata

Mrożona, ananasowa herbata w złotym szkle w mojej knajpie smakuje wyśmienicie. Nie wiem, dlaczego, ale tutaj panuje jakaś wyjątkowa magia i nieziemskie przyciąganie. 
Ust.

Przyjechałam dziś do knajpy przez Teo, bo w planie był jeszcze towar po drodze, poza tym stęskniłam się za tym swoim, wypieszczonym miejscem. Miałam też zabrać się za Lustro... Poniedziałki są zazwyczaj w miarę spokojne i zrównoważone. Ruch płynny. Tym razem było inaczej: od razu po 13 wpadł Janusz z kuflami do Zatecky'ego, a potem? A potem zrobił się w wielki nalot, więc laptop poszedł do kąta, a ja biegałam w białych bojówkach pomiędzy stolikami. Ależ za tym tęskniłam! Jestem crazy. Serio. Nic jednak nie poradzę na to, że tak mnie to uroczo balansuje. I ta biała taca z koronki - jest taka wdzięczna, a kiedy dzwoni na niej porcelana i szkło, to inspiracje sypią się jak z rękawa. 

Dopiero usiadłam. Mam białe buty i tłustą plamę z oleju na białych bojówkach. Ale w ogóle mi to nie robi. :D Jest zajebiście, komicznie, fantazyjnie, dynamicznie. 
Pociągam więc za żółtą jak słońce słomkę, która rozpływa się w mrożonej, ananasowej herbacie. 
Zerkam na swoje odbicie w sufitowym lustrze. T-shirt, który mam na sobie krzyczy:

Happiness arrives when you stop waiting for it. 

niedziela, 2 lipca 2023

popatrz w Lustro i powiedz

Wszyscy w mojej książce mają zaburzenia psychiczne. 

Jest pięknie, nostalgicznie, miłośnie, traumatycznie, jest niebo i ziemia, piekło i raj, potwory, ludzie i ludzie-potwory. 

 

Popatrz w Lustro. 

I powiedz.

 

The One That Got Away (Slowed)

czarne lustro Evy

Nadal nie wiem, jak to się skończy, nie planuję tego w notatniku pomiędzy 8 a 15. 

To oni mnie prowadzą. Idę za nimi. To niewyobrażalne, bo wciąż słyszę ich głosy.

sobota, 1 lipca 2023

ty wybierasz

czy wszystko

jest tak niezrównoważone 

jak nigdy?

ogrody nie powstrzymują miłości

 W tym Raju nie było zimy,

była tylko czułość.

To ona była czułością.

 

      Wczoraj byłam w Raju, ale nie spotkałam tam Evy. Były za to róże, kawa, basen i spokój - taki mój prywatny czas. Siedziałam na werandzie i delektowałam się smakiem kawowego napoju po skończonej pracy - przycinaniu i formowaniu drzew. Dzikuskę też podcięłam - to chyba moje ulubione zajęcie w Raju. Uwielbiam ją kształtować na obraz i podobieństwo miłości, zaplatać w białą pergolę, nadawać jej bieg. W środę rodzice przywieźli mi sadzonki słodkich malin i... plantacja gotowa, wszystko posadzone i wyda jesienią owoc. Zrobiłam też nowe miejsce na róże, w planie mam kilka kolejnych barw i pomalowanie drabinki. Niech pną się do Nieba.

Człowiek powinien mieć takie swoje sekretne miejsce, gdzie nie wstydzi się siebie, nagiej duszy, nagości pleców, obojczyków, ramion. Człowiek powinien mieć miejsce, w którym szeptem będzie nawoływał do ptaków, wypowiadał zaklęcia, całował. Świat i tak jest już wystarczającym robotem - przepraszam - to ludzie, nie świat. Czasem wydaje mi się, że nie pasuję do tego całego zgiełku, hałasu, ulicznych wyścigów, wszędobylskiego plastiku. A czasem wydaje mi się, że nie pasuję do ludzi, którzy mają swoje zupełnie inne sny. Zrobiłam się sekretnie outsaiderska. Wnikam w naturę, w muzykę, w poezję. Kiedyś też tak było, ale teraz...pozwalam sobie na wszystko. Nie podoba mi się przechwalanie, co i kto, jakie ma... Nie podobają mi się osoby skupione wyłącznie na dobrach materialnych. Okej - fajnie coś mieć, korzystać z czegoś, spełniać marzenia, ale obok kasy musi być też słońce złote, trawa do kolan i Dusza. To tak samo jak z dupą. Pusty seks mnie w ogóle nie interesuje. Interesuje mnie miłość i dotyk z Miłości. Czym jestem starsza, tym mocniej ukochałam w sobie czułość i szaleństwo. Śpiewanie w samochodzie, leżenie na dachu, przyciąganie gwiazd, kolorowe impulsy. Kiedyś musiałam się pytać, musiałam otrzymać zgodę (wewnętrzną), dzisiaj nie muszę się rozgrzeszać, nie pytam się, czy coś wypada i nie boję się chodzić za rękę.

Pół.

Kiedy wracasz z kliniki  i piszesz wiersz...  I choć patrzysz już w inną stronę,   i choć wiem, że odchodzisz,  szukam ust,  które krzykną z...