wtorek, 31 października 2023

być jak wiersz na zawsze

Czas mija. Gdzieś tam rozchodzą się drogi ludzi, serc i pozostaje już tylko wspomnienie chwili, która łagodna jak księżyc albo przeklęta jak burza. 

Przez te wszystkie lata tak wiele się zmieniło. Kiedyś myślałam, że jest coś na wieczność, ale myliłam się (? - znak naiwności). Czasem walczyłam z czasem, aby zatrzymać czas. 

Życie jednak płynie i mijają te chmury i ogrody. A przed nami nieznane, nienazwane, ale może wymarzone... Bo jedno jest pewne - marzeń się nie zabija.

poniedziałek, 23 października 2023

biała koszula

Mentalnie jestem dziś w doskonałym nastroju - przygotowana na sukces! :D

Marynarka, krawat i fantastyczna, czarna jagoda za Czarne lustro Evy. Stało się.

sobota, 21 października 2023

zielona

Wiem, 

że nie jestem w stanie nic z tym zrobić, 

a jednak zaginam czasoprzestrzeń. 

vibes

Siedzi marudne dziecko i "jojcy". O, Losie, ile można? xD Patrzę w sufit - "Czarne lustro Evy". Dziewczynka dalej się trzepie i jęczy. Robi się to zabawne. Przynosi kolejne inspiracje i wywołuje we mnie śmiech. Lubię śmiech. A dziś lejemy: z dinozaura na plakacie, ze slajderów, z festiwalowych sensacji. Latte smakuje dynią.

czwartek, 19 października 2023

Sonet XLIX

Odkrycie dzisiejszej nocy: Moja stara, zapomniana lista piosenek 2013 na YT pt. Poetycko. I Sonet Szekspira w wykonaniu Radka z płyty Serwus Madonna, a ja? Nie wiem, gdzie jestem. Może... przeciw temu czasowi, kiedy mnie wyminiesz. Jestem - ponad to wszystko, co gdzieś krąży poniżej tej muzycznej interpretacji. Czas, wiecznie ruchomy, przepływa gdzieś tam, a ja nie czuję upływania czasu.

(...)

Przeciw temu czasowi umacniam się teraz

w wyniosłych murach wiedzy o mojej wartości.

wtorek, 17 października 2023

Czarne lustro Evy - The End

To ten moment, kiedy kończy się redakcja, a ja czuję, jak przebiega przeze mnie dziwaczny dreszcz - to koniec, The End. Tak, to już koniec.

Będzie mi ich brakowało, cholernie. Będę o nich myśleć na pewno jeszcze przez długi czas. Zżyłam się z nimi. Wypełniali moje dni i noce. Każde napotkane lustro będzie mi ich przypominało. Przed każdym się zatrzymam.  

Najtrudniej uświadomić sobie, że coś się skończyło. Że każdy poszedł w swoją stronę. A ja już nie wiem, jaką drogę wybierze. A może powinnam ich zawrócić albo przedłużyć to pożegnanie? A może powinnam napisać Jezioro Białe, żeby wrócili? Nie wiem, czy sensowne byłoby takie zarządzanie czasem, czy nie lepiej postawić kropkę, aby mogli robić swoje. Waham się. Zawsze jak kończy się pewna historia, czuję dziwną gulę w gardle. Coś odbiera mi mowę, zapowietrzam się. Słowa uwięzione w ustach nie potrafią wydostać się na powierzchnię. Każdą historię tak przeżywam. Może jestem szurnięta, jak moja Eva, jak to całe Lustro? A może jak każda moja książka? Może. 

Za chwilę będę wznosić toast srebrno-złotym płynem. Albo czekoladowym winem. Przyniosę kilka kieliszków. Rozleję pomiędzy marzenia i ten czas.

eva

wva xD

stories

 Przed błękitem się nie uchronisz. 

Możesz tylko czuć.

 

Siedzimy na odległych biegunach

łóżka, Księżyca. Pomiędzy nami nie

pokój. Mgła ma oczy większe od sufitu. 

Od nas.

Dotykamy ulicznych świateł. Wszystkie

tęsknoty potrafią uderzyć w nas jak morze, jak piorun.

Lubimy tę grę (video), to wino, ten masochizm. 

Lubimy się. 

Pieprzyć i kochać (kochać i pieprzyć).

Wracać i odchodzić. I znowu wracać.

Do siebie.

poniedziałek, 16 października 2023

wybory

Starałam się dziś bardzo. Może nie do końca mi wyszło, ale się starałam. Czasem ważniejsze od efektu jest samo dochodzenie do efektu, przykładanie, dotykanie, staranie się. Czasem chcesz więcej zrobić, a nie możesz, bo ograniczają cię np. wybory i głosy (te w głowie też). 

To był ważny dzień. Nadeszła wolność. Jutro to wszystko nadrobię. 


wybieraj, 

staniesz po jakiejś stronie (mojej) twarzy, swojej.

stamtąd będą oczy - wyraźne. 

niewyraźne potem, bo niedługo czas przykryje prześcieradłem, kurzem to wszystko, co było (nie-nasze). 

biało-czarne, biało-czerwone słowa 

pożegnania. 


zacznie się nowe 

więc na nowe otwieram drzwi i okna. 

zmieniam zamki 

- nie buduję już ich na piasku.

środa, 11 października 2023

kiedy podsłuchujesz i widzisz obrazy

Zastanawiam się, co gorsze. Starsze kobity, które obrabiają dupę, czy młode laski, które obrabiają dupę. Hm (...) Myślałam, że człowiek z wiekiem się zmienia, dojrzewa, że wypala się z płuc ta cała trwoga, zazdrość, to obłąkane rozgoryczenie, a poziom wyjebania rośnie i takie tam. A tu jednak... heh

Czym bliżej się temu przyglądam, czym bardziej o tym myślę, to dochodzę do wniosku, że w starszym wieku jest jeszcze więcej tej całej błazenady, manipulacji, złośliwości i zazdrości. Dominuje też tendencja: zastaw się, a postaw się, ten lepszy, kto bogatszy, która wprowadzi sobie większego członka do pochwy (a może niektóre w ogóle nie chcą członka?) Młodość rządzi się swoimi prawami - ma emocje i z emocji jest utkana. Emocje powodują wzloty i upadki, kłótnie, opętania. A w wieku dojrzałym na pierwszy plan wysuwa się manipulacja i wyrachowanie, spokojne, subtelne wciskanie szpilek w plecy. Emocje nie grają już pierwszych skrzypiec. A przyjaciół dusi się w białych rękawiczkach. 

Z innej beczki: 

Chciałabym jechać do Krainy Dyń (...). 

Właśnie odezwało się moje wewnętrzne dziecko ;)

poniedziałek, 9 października 2023

niezapowiedziane

niezapowiedziane smakuje jak słońce

jak wolność.

 

To był impuls. Niezapowiedziane smakuje jak słońce. A wszystko przez tę cholerną Jośkę vel Niwę, która podniosła mi dziś ciśnienie na maksa, a zaczęła już od rana. Chyba dawno nikt mnie tak brutalnie nie wyprowadził z równowagi. A ja? Przecież naprawdę jestem spokojna. Wyznaję "calm" i jest mi z tym bardzo dobrze. Dobra - chyba tylko tak mi się wydaje. Moja osobowość, mój temperament, moja krzykliwość to nie jest żadne zasrane CALM. Heh. Ja jestem MADNESS. I Chaos jestem. Mój Boże, człowiek poznaje dużo starsze kobiety, a potem kończy się to zastawą z porcelany, kryształami wykładanymi na stół, naczyniem pełnym ponczu albo rozgrzanym do czerwoności winem na policzkach. I przez to chyba wszystkie nas dzisiaj poniosło na szczyt. Iskry iskrami i wylądowałyśmy na Teo. Spontan, impuls. Niezapowiedziane. Było cudownie. Smak piwa mieszał się z szaleństwem. Krzyżyki mrugały na mojej szyi. Trochę pachniało "wtedy", a trochę "teraz". Czułam wódkę na języku, powietrze łaskotało przesiąknięte wilgotną, jesienną wolnością. A kiedy wracałyśmy spacerem mgła przytulała się do naszych policzków i kurtek. Przypomniało mi się, jak Wil jeszcze mieszkała na Wrześniu i kiedy szukałyśmy tamtego mieszkania, a potem te wszystkie wspólne imprezy na Macku i Hipo, i tamte nocne eskapady z-do. Rozczulający zapach jesieni robił nam wszystkim dobrze, a potem autobus wymieszany z przeszłością podrzucił nas do Włókniarzy. Ulica wspomnień - no, jakże. Nasze wszystkie wspólne kawy i wspólne paranoje. 

Jesienne. 

Dobre to było. Zajebiste. 



takie tam, na luzie z dziś.

niedziela, 8 października 2023

jesienne weryfikacje

 Wiem, że to musiało nastąpić. 

Musiała się rozkleić nasza wspólna książka, 

historia. 

Musiały wypaść z niej kartki. 

 

Czuję jak coś się powoli rozlatuje, rozpada, rozlewa. Nie, nie jest to pretensja  do Ciebie/ do Nikogo ani do świata. Nie jest to głęboki rodzaj smutku. To tylko jesienne stwierdzenie faktu, zdarzenia, podsumowanie, weryfikacja, jasność. To jakiś fragment latarni, która uśpiona, mimo wszystko rzuca światło na wiele rzeczy. Nie ma już w tym tego zaangażowania w sprawę, nie ma dotyku, dopieszczania, trajkotania w kółko: uwielbiam, uwielbiam, nie mogę bez tego żyć. To się po prostu wypala aż na końcu języka czujesz popiół. Spalenizna wyłazi ze środka, otwiera się jak jama ustna, jak gęba. I następuje wniosek, akceptacja, spokój: COŚ SIĘ ROZLATUJE.

Nie przyszłam tu analizować, czy kiedykolwiek coś było. Przyszłam tu zostawić refleksję, bo gra mi muza pełna jesieni po spacerze pełnym refleksji. Siedziałam tak sobie w parku na ławce. Wyobrażałam sobie papierowy kubek pełen pysznej kawy z pianką. Plac zabaw był z początku pusty. Potem jakaś kobieta usiadła na drugiej ławce, rozluźniła chustę, która krępowała jej szyję i wystawiła twarz do słońca. Poczuła się wolna i słodka. Wyjęła różaniec z kieszeni, przesuwała drobne, drewniane korale po palcach. Modliła się do słońca, Boga albo do Jesieni. Ja siedziałam w dziecięcym, drewnianym domku, naprzeciwko piaskownicy. Gapiłam się w piasek. Zrozumiałam wtedy, że wszystko się przesypuje. Znika pomiędzy palcami. Odchodzi. I nie ma sensu biec za czymś, co i tak w twoim wyobrażeniu tylko było - dobre. Przez chwilę wydawało mi się, że jestem wrzucona w jakąś symulację, ale znów popatrzyłam na modlącą się starszą kobietę i poczułam, że to przecież ten świat. 

Czy to, co widziałam, było realne? Czy ktoś zareagował? 

W nocy obejrzałam film o Strachu. Jak ciężko być czasem w związku z własną głową. Zapomniałam wczoraj rano tabletki i mnie trochę poniosło. To nie tak, że lęki budzą się i naskakują na mnie pod postacią wilka. Moje lęki to paranoje. Bardziej chmurne jak niebo, które przynosi deszcz. Moje lęki nie są związane z biznesem czy życiem w realu. Moje lęki to głowa, która czasem ma problem, aby to wszystko pomieścić. Moje lęki to ciało i... Dusza. 

Patrzę w przeszłość. 

Porozklejało się, poszarpało. Nic już o tobie nie wiem, niczego mi nie opowiadasz. Przestało ci się chcieć.

 

Patrzę w przyszłość

Widzę nierówne kształty. Nie wiem, co będzie można z nich ułożyć, ale mam nadzieję.

 

Patrzę w teraźniejszość

Jest czymś pomiędzy Wczoraj a Jutro. 

Jest jesienią, która budzi mnie do życia. 

A może jeszcze trochę snem?


PS

Wyzbierałam dziś połowę świata z kasztanów :)

środa, 4 października 2023

listy i liście

Miałam tyle w głowie, a teraz czuję, jakby wszystko wyparowało. Poszło sobie, gdzieś tam. I tam jeszcze. 

Takie świeże te liście jesienne. Takie świeże te liście. 

wtorek, 3 października 2023

serce

Listy bez kopert znajdują się w mojej głowie


Nie wychodzą mi te listy do Ciebie. 

Nie wychodzą.

Jesień - też ma liście jeszcze zielone. Jeszcze ciepłe.

Jeszcze nie opadają jak zmęczone powieki. 

Jeszcze ciepły jest świat. 


Sens

W górach kawa smakuje jak rytuał. 

Góry mają serce 

i sens.


Jesień

Ona się nie spóźnia.

Ona świeci i tańczy 

jak zaczarowana.

wiadomość

Poczuj ciepło 💗 niech mrok odsłoni światło. Spróbuj zmrużyć oczy... A przybliży się do Ciebie... 🤍🤍🤍