wtorek, 30 kwietnia 2024

falowanie z motylem

Cała ekipa (włącznie ze mną) jest głęboko nawiedzona xD Wszyscy nie możemy doczekać się Majówki. :D Rozprawiamy o tym, jakby miał to być wypad na Malediwy. A jeszcze nam wchodzi nowa oferta - Grillówka ;) i wioska Smerfów, nowe koktajle. Mogłabym zostać w domu i wylegiwać się na sofie, ale ja uwielbiam tutaj przyjeżdżać, obserwować Gości, chłonąć tę przestrzeń na maksa. To piękne - kochać to, co się robi w życiu, kochać swoją pracę, nie mieć nacisku na: muszę czy trzeba, ale czuć - że się całym sercem CHCE

A dziś - przyleciały różowe ptaki - jestem podekscytowana wydaniem tej książki. Rozpływam się w obłokach ze słów. 

W weekend wpadł do knajpy Szymek z Jaro, pogadaliśmy. Miał urodziny. Jowita pytała o knajpę - studiowałam z nią. Chcą się wybrać w większym gronie. Pod wieczór zajrzał też Adam z Młodym. Przyszli spacerkiem odebrać Sylwię z pracy. Zjedli w Filmowej, tym razem na słodko :) A ja dziś też - na słodko. Rano pankejk z borówką i Nutellą. Pycha. Teraz biała czekolada. Powinnam zapisać się na siłownię ;) heh ale muszę oszczędzać kręgosłup (niemoralny) ;) 

Mam dziś wyśmienity humor i jak tak obserwuję wszystkich, to widzę, że to się udziela. Ten humor, ta energia. 

Dobra energia przyciąga dobrą energię.

Wczoraj z Inez leżałyśmy na kocu, a w górze ogrodu falowały motyle. To było fascynujące doświadczanie wiosny na działce. I pomyśleć, że działkę kupiłam 3 lata temu - w Majówkę. Rocznica goni rocznicę. Knajpę mam już dwa lata. 

Czas - trzeba wykorzystywać w pełni. :)

środa, 24 kwietnia 2024

kolorowe klocki

Odhaczam kolejno sprawy /ubezpieczenia, dokumenty, badania w MP., prąd - mrożenie, farbę itp./ 
Nakręcam kosmyki włosów na palce. Piję kawę w knajpie. Aga robi Pyszne, Sylwia ogarnia kolorowe klocki po dzieciakach. Wiosna płynie (...). Uśmiecham się do słońca. 

Powinnam niedługo pojechać po owoce, ale jest tak uroczo, że jeszcze chłonę tę chwilę. Może wystawię na moment leżak na ogródek, aby jeszcze mocniej poczuć to wiosenne powietrze? Może podleję bratki? Może to, może tamto. Może(sz) wszystko. 

niedziela, 21 kwietnia 2024

za wcześnie, za późno, nijak

Nie wiem, od czego zacząć, bo nie istnieje początek. Istnieje ta chwila, tutaj przy dużym oknie mojej knajpy. Z książką ob(ł)ok. Mrużę oczy i zastanawiam się, jak to by było (...) Gdybanie - najgroźniejsze, co może zrobić twoja głowa. Gdy-bać. Wymyślać scenariusze. Boisz się duchów? Nie chciałam dzisiaj pisać o duchach, chociaż pojawiają się w snach i Ty się pojawiasz, aby rozliczyć stare grzechy, a przecież to nie ma już sensu. Było- o-minęło. Nikt już niczego nie chce, niczego nie oczekuje. W tym roku bzy zakwitły o miesiąc za wcześnie. 

Masz tak czasem, że myślisz: za wcześnie, za późno, nie ten moment? Ja mam. Wiele razy zastanawiałam się nad tym, dlaczego? Coś, ktoś. Efekt motyla prześladuje mnie od tamtej książki. Od Zapachu świeżych Trocin - Czykierdy-Grabowskiej. Widzę tamten pustostan, czwarte piętro i skrzydła rozłożone w locie. Szkoda, że tak to się skończyło, ale myślę, że tak jak moja Kasandra, Ona musiała poczuć falowanie w głowie i ten głos, który ją poprowadził. Pisanie to czasem niebo, a czasem piekło. Bo nie masz panowania nad drogą, którą wybiera bohater, bo On w palcach ożywa i plastyczny się staje, unosi się ponad wszystko. 

Jest mi zimno. Wypiłam herbatę z cytrusami. Przytulam różowe ptaki. W nich mieści się tyle ciepła.

piątek, 19 kwietnia 2024

wiosna bez

Nie usłyszysz znów, 
że ktoś czeka, albo że polecimy 
na Księżyc wydaje się teraz 
nieprawdopodobnie daleko. 
Dalej niż za górami, za lasami

Trzeba więc nauczyć się latać,
aby nie kupować biletów o zabójczej porze,
aby nie topić w jeziorze
łez i samolotów.

Wydawało ci się, że świat 
jest na wyciągnięcie ręki, walizki,
wydawało mi się, że wszystko
można załatwić na piękne oczy

Wydawało mi się, że dzień zaczyna się
od słowa: różowe

A tu kwitnie wiosna.
Bez.

środa, 17 kwietnia 2024

bez na powiekach

 Twoich kroków już nie ma,

a mi wciąż się to śni.


Ciepłe czy zimne? 

Czy zostaje w nas tylko to, co łagodne, a może paranoja i strach? Nie znasz dokładnie drogi, którą będą podążały dni twoje i noce twoje, ale ta droga zna ciebie. Ona już szykuje się na spotkanie z twoimi krokami. Wie, że będą ją obejmować twoje oczy. Nie znasz już mnie, bo składam się z tych wszystkich listów nieprzeczytanych, słońc niezapalonych nad głową.

Moje sny niczego tutaj nie zmienią. Nie zawrócą kroków i nie przywrócą straconych (?) godzin. Tylko co w tej relacji zdaje się być utratą: my, coś między nami, czy świat? O czym śniło ci się wczoraj, na pełnej kwiatów ziemi, w alejach pomiędzy bzami - ławka? O czym śnisz dzisiaj, kiedy przychodzisz i stawiasz filiżankę pustką, bez kawy obok mnie? 

Jak myślisz, czy warto czekać na spóźniony pociąg, na linię ust, która się nie wydarzy, na brzeg? 

 

Czekanie 

to przepaść czy most? 

Czym staje się czekanie, 

kiedy bez już kwitnie na powiekach? 

wtorek, 16 kwietnia 2024

nic tam nie było (prawdziwe)

Może jeszcze kiedyś, tak niespodziewanie,
wpadniemy na siebie i patrząc sobie w oczy
powiemy to wszystko, co ukrywaliśmy przed sobą
od tamtej młodości.

piątek, 12 kwietnia 2024

ta muzyka powinna mieć tytuł

Każdą książkę, jaką czytam wyobrażam sobie. W sensie: bohaterów, miejsca, oczy. Często mam tak, że zmieniłabym już coś w środku albo zakończenie zrobiła zupełnie inne. Mam też czasem wrażenie, że wiele dzieje się "od czapy", jest po prostu wymęczone, wypocone i w ogóle mało plastyczne (albo często). Tak też było z thrillerem pt. Zapisane we krwi. Totalna porażka, jakby dzieciak z gimbazy dorwał się do zeszytu i wymarzył sobie karierę mistrza suspensu. Aktualnie sięgnęłam po Blef, ale odnoszę wrażenie powtórki z Córeczki (jestem na 123 stronie). 

Dziś pogrzeb Michała. Czarne serca patrzą nam w oczy. Wciąż zastanawiam się, dlaczego (?). 

Mogłabym usiąść do "Maski...", ale... sama nie wiem... Może później. Teraz wypiję Koktajl pod tytułem "Zakochana Wiosna" (zainwestowałam w maszynkę do robienia takich pyszności). Słońce świeci, usiądę na leżaku przed knajpą i będę obserwować bratki, ludzi, samoloty. 

niedziela, 7 kwietnia 2024

wow

Padł nowy rekord :D 

sezon

Anastazja podekscytowała się na maxa, kiedy rzuciłam hasło o zapaskach z cytatami i logo. Sama się jaram jak dziecko. Wszystko ustalone z dziewczynami. Aga zrobi projekt. 
Uwielbiam te uśmiechnięte buzie w mojej knajpie. Zerkam jednym okiem na ogródek i uśmiecham się.

wtorek, 2 kwietnia 2024

luz bluz

Chcę robić z tobą dziwne rzeczy,
może czasem nawet głupie rzeczy.


w czasach automatycznych sekretarek

Robię dziś sto rzeczy jednocześnie, heh, chociaż nie posiadam stu rąk ;) Wpadłam do knajpy, układam książki, bo przyjechał w zeszłym tygodniu nowy regał i teraz będzie można już na luzie częstować się moją literaturą, cykam zdjęcia. Do tego kręci się weryfikacja danych w kółko (czekam niepewnie), piję kawę - latte bez syropu, zakładam apkę na nowym fonie, zostało 59 sekund, podaję karty, bo jestem przez chwilę zupełnie sama tutaj. Zostało 25 sekund. Dzwoni Nazwa to znaczy hosting. Mam ochotę jechać po nowe perfumy. Wszystko skrzypi, jest chłodno, wczoraj było 25 stopni. Święta piękne, zajączek uroczy, tłumy w knajpie. Muszę znaleźć drugą kelnerkę. Dziś powinnam wrzucić ogłoszenie, a ja znów na Legimi i czytam (z doskoku) kolejną książkę. 
Zostały dwie minuty. Od nowa to robię, już mnie kurwica trzęsie ;) 
Dziś odpalę Maskę. 

Weryfikacja przebiegła niepomyślnie. 
Replay. 

Siedzę i czekam, aż ktoś odbierze. Jest wesoło, kolorowo, ciąg samochodów przesuwa się za oknem. Zaczynam delikatnie poruszać nogą, uderzać butem w nogę od stolika. Uśmiecham się. Liczę do 10. Do 20, do 100, znów się uśmiecham. 

(Kurwa! Ile można otwierać konto w banku) 

Niestety, nie możemy Pani pomóc, może pani udać się do najbliższej placówki... ble ble ble... 

Nie mam czasu. Nie mam czasu na najbliższe placówki, nie mam czasu na użeranie się z aplikacjami widmo, ze sterownikiem selfie, z, z, z... 
Przychodzi mi do głowy zupełnie inny pomysł. 
Trzeba być cwańszym niż ładniejszym w dzisiejszych czasach. W czasach automatycznych sekretarek i wysokopotężnych botów. W czasach, kiedy wszystko wszystkim steruje, kiedy nami wszystko steruje. 
Tak - trzeba być mądrzejszym od sztucznej inteligencji. 

Mam ochotę na naleśnika z dżemem. 
I nie zamierzam z tej ochoty rezygnować, a potem pojadę kupić sobie kolejne perfumy xD 

wychowanie bezstresowe

Ja rozumiem, że to jest dla ciebie trudne, ale musisz sobie z tym jakoś poradzić. Nie chcemy przecież, aby to zakończyło się tragicznie. Nic złego się nie dzieje. Wszystko jest w porządku, a ty jesteś przecież silna i roztropna. .

Pół.

Kiedy wracasz z kliniki  i piszesz wiersz...  I choć patrzysz już w inną stronę,   i choć wiem, że odchodzisz,  szukam ust,  które krzykną z...