poniedziałek, 27 maja 2019

pijane obłoki i sny

Lubię tę pustkę, pustkę. Tę p*erdoloną, psychiczną pustkę. Pustkę, w której jest ciebie tak pełno. Lubię taką tęsknotę do białego rana, kiedy łokieć wpada do kieliszka i płacze z zimna, bo szkło jest zimne i może porozcinać powieki. 

Jest pełnia. Ludzi, wiosny, której nie ma, bo maj zrobił nas w bambuko, w małą, szklaną rosę na policzkach. 

Karmisz się czasem mną i majem. Bo mnie także nie ma w miejscach, w których szukasz. Bo zostały tam tylko ślady wydrapane na koszuli, wypalone drzewa. Miejsce, gdzie brama zamyka się i otwiera pokrył kurz. Schody stały się ślepe, a motyle ubogie w skrzydła. Słyszysz? Może za rok będzie lepsza wiosna, może księżyc nie spuchnie od choroby sierocej, może nie będzie się urywał? Słyszysz? Może za rok ktoś powie: weź most i podaj mi rękę, pójdziemy daleko, boso, bo bosa może być tylko miłość. Aż. 

Nie teraz. Teraz mnie nie szukaj. Będę daleko, za tamtą i tamtą wyspą. Będę zmieniać ląd. 
Nie szukaj mnie, bo w powietrzu jest puch, zbyt czuły i gwiazdy zawieszone na atramencie, w nocy.
Będziemy przepływać przez korytarze. 
Będziesz się gubić jeszcze, tutaj, gdzie nie ma papieru ani skrzydeł. 
Ja będę tam - gdzie są skrzydła. Pijana
od białych obłoków i snów.  

Nie szukaj mnie, bo i tak nie chwycisz mojej ręki w locie. A nawet jeśli potrafisz uchwycić, to ją zgubisz. 
Nic tak nie trzyma człowieka przy drugim człowieka jak usta. 
Rozumiesz?

PS
Za chwilę skończy się maj. 

końcem maja niebo wydaje się. łagodne

byliśmy rosą
i zmierzyliśmy się z piorunami.

~ chaos

ja prd.

zaczyna się.

niedziela, 12 maja 2019

bose

przecież nie mogę
oderwać od ciebie wzroku

przecież nie mogę
oderwać się od ciebie

na miłość bosą

sobota, 11 maja 2019

love

Miłość jest wtedy, kiedy trzeźwy czy pijany dzwonisz do tej samej kobiety. 

~ Janusz Leon Wiśniewski

czwartek, 9 maja 2019

rosa

Przecież mogę. 
Czekać na SMS-y od ciebie. 
Chociaż prawie nikt dziś już SMS-ów nie pisze.
Chociaż zmieniłam numer telefonu. 
Możesz być SMS-em w moich snach.


Nie rozumiem, dlaczego wtedy ten zapach wydawał się nam najbardziej intensywny. Nie rozumiem, dlaczego wtedy tak pięknie wnikał we włosy. Bujaliśmy się pomiędzy blokami. Osiedle w objęciach bzu zdawało się być wyjątkowe. I powietrze także. Nie było jeszcze tej małej, jaśminowej Lodziarni TraLaLa na rogu. Ani paczkomatów, do których ostatnio często przychodzę, aby odebrać zaklejone na taśmę pudełka. Nie było piekarni, w której mała Amelia ciągle robił bleh, ani stacji na rowery. Było tak trochę pusto. Beton i kilka kwiaciarek z wiadrami. W wiaderkach kwiaty. Brama była wolna od klucza i prądu, a na boisko przychodziło się bez zabezpieczenia. Obejmowało huśtawkę ramionami. To były czasy bardziej surowe, czasy jak beton, na którym przesiadywałam w białej koszuli pod starą podstawówką, aby się wyciszyć albo żeby się wyryczeć z porażki. Najczęściej wyłam na schodach, opierałam dłonie o policzki, policzki o dłonie. Rozmazywałam czarny makijaż. Chciałam się wtedy wyrwać. Wyrwać z tego wszystkiego, co nie było moje,co nie pozwalało mi oddychać. Chciałam się oczyścić. Być sobą tak na serio. Ile było tęsknoty za tym, czego nie można dotykać? Ile procent samotności w samotności? Miałam jeszcze papiery. Krzywe spojrzenie na wszechświat i ciepłą krew jak lato. Dzisiaj zdarzyłam się chłodniejsza, ale szczęśliwa. A ty drżysz w obawie, że wróci tamta wiosna. Nie bój się: tamtej wiosny już nie ma(m). Wszystko się kończy. Wykańcza. Stare ścieżki zarastają trawą. Stara studnia nie robi już wrażenia. Nie bój się. To tylko przestrzeń czasu, który Ci się przypomina, bo zdarzyła się ta przestrzeń w tamtych nas. Razem na miłość boską przy Brzóski. Tak Ci się wydaje, że tamte miejsca straszą i chodniki straszą, Tak ci się wydaje, że znów mogę siedzieć na zimnych schodach. Dzisiaj chcę być inna. Chcę być twoją Rosą na policzkach albo inną Rosą... Jeśli zechcesz. Możemy iść za szkołę albo bujać się po starych boiskach pomiędzy kwiaciarniami, których już nie ma. Biegać drogą, którą zatarł czas. Możemy wędrować za rękę do świtu, wieczorami wdychać biały bez. Przy otwartym oknie. Możemy być bzem przez chwilę. Nie inaczej. Przecież mogę. Czekać na SMS-y od ciebie. Chociaż prawie nikt dziś już SMS-ów nie pisze. Chociaż zmieniłam numer telefonu. Możesz być SMS-em w moich snach.

wiadomość

Poczuj ciepło 💗 niech mrok odsłoni światło. Spróbuj zmrużyć oczy... A przybliży się do Ciebie... 🤍🤍🤍