piątek, 4 lutego 2022

lovestoria

Dostaję od Ciebie paczkę, w której zielona rękawiczka jak choinka - ciepła. Mruczą gwiazdy. Po drugiej stronie pudełka "Inny Świat". Ten, do którego można było uciekać ileś lat temu. Nie wiem, ile, bo przestałam liczyć. Przestałam czekać na jakikolwiek list. Listy umierają tak młodo przecież, jak liście, za szybko, kiedy kończy się lato. 

Zima była mroźna. Mróz całował policzki, ale ty lubisz, kiedy szczypie. 

Ja mam wiatr we włosach i motyle na wiosnę. Chcesz? Mogę ci pożyczyć skrzydło. 

Biegamy po niebieskich łąkach, ale to nie jest Niebo ani śmierć. To życie, które pachnie milionami wrażeń. To oddech wierzby, która płacząca budzi się na wiosnę. Przyjdzie(sz). Może przyjdziesz jeszcze, bo labirynt otworzysz jak książkę. Może... pozostawisz w skrzynce sercowej szczyptę łez, krzyk za mną jakiś. Może uśmiech tam wsuniesz, jak dawno, dawno temu. 

Przyjdzie wiosna, na pewno. Tego nie sposób oszukać. Będą spacery, ręce, kwiaty i bez. Będą pożegnania, czułe dzwonki i czas - będzie (nie)doskonały. A dziś wyzywam słońce na pojedynek, wyjmuję z pudełka kartkę na święta, które przebrzmiały, jak sen. Wyjmuję twoje oczy, które czasem podążają za mną. Wydobywam tlen. Bo to jest jak powietrze. 

Lekkie, jedwabiste love story. 

lovestoria, historia 

sen. 

Pół.

Kiedy wracasz z kliniki  i piszesz wiersz...  I choć patrzysz już w inną stronę,   i choć wiem, że odchodzisz,  szukam ust,  które krzykną z...