sobota, 28 września 2019

środa, 18 września 2019

moja dusza jest w porządku

Boshe, jakim ja jestem wrażliwcem p*erdolonym. Myślałam, że "zjajałam", że wyrobiłam w sobie tę twardość (za pomocą śrubokrętów i młotków), że to, że tamto. A ja? 

Czasem płaczę z radości.

Piję kawę i się wzruszam.
Ciągle się wzruszam.

piątek, 13 września 2019

jaja

ty: Chyba zrobię sobie kanapkę z serkiem Jadel. A tobie zrobić kanapkę?
ja: Tak, możesz mi zrobić kanapkę z "niewiemczym".

hah
rozbawiło mnie to naprawdę :D

niedziela, 8 września 2019

złote

Myję włosy złotym szamponem w Pabianicach. Znów się tam włóczymy. Mieszkam blisko parku - chodzimy na ten mały, śmieszny rynek za Zamkową. I do działek - na Wiosenkę. Może upadłam  na głowę. A może to słońce mrozi mróz? Życie to podróż linowa. Podróż schodami, pełnia i braki... i tak na zmianę. To Twoje różowe kapelusze i moje koszule w kratę na chłodną jesień. To dzień dobry i dobranoc. I jeszcze księżyc, w którym odbija się wszystko: każde marzenie i każda tęsknota. 

Możemy tak wiecznie siedzieć na huśtawkach, które wyremontował czas. Pić dobrą kawę z papieru. Z widokiem na kominy albo inne paranoje. Bo życie to krzywa, paranoja, schiza. Bo życie to te małe lusterka, w których przeglądamy się każdego dnia. To te małe kałuże po deszczu w parku przy ławkach. Słyszysz? Nasłuchuj. Może zrozumiesz tę historię.

Mieszkanie w Pabianicach jest małe, ale z duszą. Stylowe takie... Ma duże okna, przez które wpadają ułamki światła, kiedy światło. Po których toczy się srebrna rosa, kiedy deszcz. Kupujemy złote pomidory, z kwiaciarni przynoszę kwiaty, a obrus ma wesołą koronkę. 

Jeszcze nikt nie zrozumiał tej podróży.
Jeszcze nikt.

niedziela, 1 września 2019

przegląd dnia

Jestem szczęśliwa. Wycisk dały mi wczoraj kartony i pudła - przewiozłam biurko i kilka luster heh - będą się w nich przeglądały moje marzenia. Sorry - będzie się w nich przeglądało spełnienie moich marzeń. 

Podczas przeprowadzki - wpadłam na K. 
Pewne spotkania budzą starą muzykę. Dziś obie słuchamy przeszłości. Hm - razem. Tak jakoś wyszło. Znów. Napisałam do W: życie jest niezbadane, naprawdę. I ten piękny, sierpniowy, jeszcze wakacyjny wieczór na Teo - w piątek, kiedy czułam, że życie należy do mnie. Bo nie mam wielkich problemów. Dziękuję Ci Boże, że moim problemem jest wybór zasłonek do nowej firmy albo podjechanie na stację benzynową, czy jeszcze inna bzdura. Doceniam małe i duże. Doceniam swoje życie, wygodne teraz tak naprawdę, ale mocno inspirujące, bo sama tych inspiracji szukam. Nie idę na łatwiznę, nie wybieram dróg na skróty (chociaż mogłabym). Ale jeśli mogę się w czymś sprawdzić - to sprawdzam swoją siłę. I tak też było w sierpniu. Ostre zapierdalanie w upalne dni, biała farba na pysku ;). Tyle potrafię. Naprawiam drzwi i klamki. Komuś coś? Na gwiazdkę zrobię sobie prezent - piękną, narzędziówkę z wyposażeniem albo jakąś super wkrętarkę/wiertarkę. Cokolwiek. A poza tym jak już kupię tę swoją wymarzoną działkę, to będę ogarniać na niej mały, drewniany domek, więc wszystko się przyda. Taka moja "gwiazdka z nieba". Ha! 
Głowa mnie dziś trochę boli - zapisuję przyziemność. Ale wiem, że to na zmianę pogody. Jak nic, przyleje deszcz.
Jest gorąco, a ja dowaliłam jeszcze siłownią dzisiaj. Hantle i inne bajery. Chyba nigdy nie miałam takich rąk... Prawie dwa tygodnie remontu, wczoraj ciężkie kartony. W chwilach free - treningi. Jestem szczęśliwa. 


 Mumford & Sons - I Gave You All

- nowe/stare, sama nie wiem jakie - dzisiejsze, tak po prostu ;)

wiadomość

Poczuj ciepło 💗 niech mrok odsłoni światło. Spróbuj zmrużyć oczy... A przybliży się do Ciebie... 🤍🤍🤍