niedziela, 9 września 2018

moja nowa magia

W zasadzie nie wiem, od czego zacząć. Dobrze, że zdążyłam rozpakować walizkę po wszystkich tripach i... przed następnymi, aby myśleć. Bo muszę k*rwa myśleć. Chociaż myśleniem przywołuję. Ciebie i jeszcze Ciebie. Te wszystkie ćmy na oknach, złe znaki, pijane dziady, dusze, znicze w Biedronkach, numery do klamek, klucze bez drzwi, stare piosenki. Podobno umiem czarować, zaklinać, aby nie umierało. Wtedy w Presto - romantycznie. Na pewno pamiętacie... Do trzech razy romantyczna sztuka. Gaśnie światło i twarze zamieniają się w marzenia. Mogę tak czasem przecież zatrzymać światło i czas. I jeszcze zapalić słońce, kiedy telefon przepowiada wielki deszcz. Tak. To Kraków. To moja nowa magia. 

Lubię Ciebie, wiesz. I nie potrafię przestać, chociaż czasem podnosisz wino w mojej krwi do granic. (Nie)możliwości. Słucham songu z L. Prześladują mnie tamte oczy. Na premierę założyłam białą koszulę i czarną marynarkę. Psychoprochy. Są książką ważną. 11 miesięcy. Przerwy. Brejka, połamania skrzydeł i piór. Chociaż tyle się wydarzyło. Są książką. Ważną. Przez te wszystkie papiery, numery telefonów, rozwody i śluby. Inne pocałunki, życia jeszcze nieznane, kawy z przyjaciółkami i z eks. Imprezy do białego wina, rany. Braki w żarciach, upadki wagi, długie koszule, cisze nocne, potoki... Psychoprochy są książką ważną. Zajmują szczególne miejsce w mojej twórczości. Próbują pokazać, że można pokonać granicę. Lęku. Złamać schemat. Naprawić skrzydła. Można stanąć na nogi, wyjść z wielkiego g*wna. Zmienić swoje życie i swoje myślenie. Na lepsze. 

I tego Wam życzę również. Zmieniajcie się/siebie/serce. Na lepsze.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Prawdziwe przyjaciółki

Dlaczego uśmiechała się do ludzi,  których wolałaby uderzyć? ~ S.E.Lynes / Prawdziwe przyjaciółki   Wczoraj skończyłam czytać. A kawiarnia w...