Boshe, jakim ja jestem wrażliwcem p*erdolonym. Myślałam, że "zjajałam", że wyrobiłam w sobie tę twardość (za pomocą śrubokrętów i młotków), że to, że tamto. A ja?
Czasem płaczę z radości.
Piję kawę i się wzruszam.
Ciągle się wzruszam.
Piję kawę i się wzruszam.
Ciągle się wzruszam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz