wtorek, 19 marca 2019

wszystkomyślnie

Wszystko wygląda inaczej, kiedy inaczej patrzysz, gdy słuchasz innych piosenek, (nie)przyjaznych dla ucha, przyjaźni, miłości - ocean. Lubię wracać późno do domu. Naćpałam się antybiotyków. Ludzi. Dobrze mi tak. Oddycham. Chusteczki z Biedry oszczędzają mój głos. Rzucamy w siebie czułością i mięsem. Kochanie, nie tak szybko... Poczekaj. Za chwilę zmieni się pogoda na wiosnę. Za chwilę będą ptaki. Możemy tak doskonalić siebie i swoje perwersje. Możemy tańczyć. K*rwa, nie umiem tańczyć, ale umiem robić dobrą pogodę. Ducha, świata. Umiem robić usta-usta. 

Na naszych drogach wyrastają ludzie: jak chwasty i jak kwiaty. U mnie ogród z kwiatami. Chwastów pozbywam się w tempie światła. Nie lubię zachwaszczać ogrodów i pragnień. 
Nie ma rzeczy zakazanych. Kiedyś była granica. Były słupy asekuracyjne, druty prądotwórcze. Dziś jest poezja, mieszanka wybuchowa, perspektywa światła. Dziś jest cholernie mocno rozmazana kredka pod okiem. Lubię tę rozmazaną kredkę. Każdy ma brakofazy, chudnę kolejne 2 kilo, każdy ma świra.

Kochanie, poczekajmy do rana... pójdziemy obudzić ptaki...



 inaczej. lekkomyślnie

w inną stronę porozrzucaj kredki
patyki
ręką zaglądaj w okna
oczami zjadaj człowieka
niech patrzy
na twoją czułość
niech mu się zrobi miękko
psychicznie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Słyszalne, (nie)widzialne

Trzy lata temu ukrywałam się za drzewami, aby podejrzeć światło i człowieka.  W środku było inaczej (jak w każdym środku, który zmienia się ...