wtorek, 14 stycznia 2020

palce są jak emocje i usta

moja autobiografia 
byłaby jak science fiction
chaos


Zmieniłam się. Człowiek ma w sobie miejsca pełne zmian. Człowiek jest miejscem, w które wkłada się. Palce, emocje, usta. Człowiek jest zmianą. Zmiana staje się człowiekiem. Zmieniłam się. Jestem zmianą, miejscem pełnym zmian, miejscem, w które wkłada się palce, emocje i usta. 

2019 - jaki był? To był rok trudny. Rok pełen zmian. Rok pożegnań, rok ludzi, których nie chcę pamiętać. Albo może chcę... Bo bez pamięci nie ma książek, nie ma tych wszystkich psychoświatów, wariatów, świrów. Jakby ktoś 3 lata temu powiedział mi, że diametralnie będę inną opowieścią - nie uwierzyłabym. Byłam tchórzem. Byłam niby zajebistą, a tak naprawdę zahukaną dziewczynką, która żyła w świecie urojeń. Dziś ciężko mi uwierzyć, że sukces goni sukces, że steruję własną firmą (i wychodzi mi to naprawdę dobrze), że mam markę. I patrzę sobie głęboko w oczy. Wtedy - zahukany dzieciak (jeszcze). Dziś - człowiek otwarty z klucza, a przede wszystkim wolny. Mogę żyć tak, jak kocham. W imię swoich przekonań. Mogę pielęgnować wartości, które są dla mnie najważniejsze na świecie. I mogę robić to, co kocham. Obejmować te wszystkie przestrzenie. I to, co mnie kręci, podnieca. Być mogę. 

Dbam o zdrowie. W tym wieku, to już chyba pora? Heh, aż boję się pomyśleć, co stanie się za 4-5 lat z tą moją przesadną dbałością. Witaminy, suplementy, naturalne produkty, bio-sro, eco-sreco, siłownia, treningi, dieta... Zrezygnowałam z frytek i produktów "ubocznych". Zrezygnowałam z tego, co tuczy. Mam swoje ideały w wersji "fit-srit". Jestem dziwna. Dziwnie się porobiło. Mocno trenuję ręce, abym mogła utrzymać pióro. Czasem pozwolę sobie na czekoladę - Milkę z dużymi orzechami, cholernie uwielbiam orzechy. I tej słabości się nie wyrzeknę (nie wszystko musi być idealne ;). Chociaż wyczaiłam ostatnio czekoHit, taką bez cukru. Lubię w sobie te etapy zafiksowania (pewnie znów za miesiąc mi przejdzie albo znajdę inny punkt zaczepiania, wytrych - będę robić rajdy albo zapiszę się na judo). Nakręcam się na coś, tak mocno, że aż mnie ściska w żołądku, nakręcam się i tak musi być, bo tak sobie wymyśliłam. Muszę to robić. Muszę nakręcać się na coś, aby przerzucać te wszystkie myśli związane z lękiem, że ktoś przyjdzie i znów zabierze mi wolność: słowa, moje miłości. Nie - nie będzie żadnych ślubów, chyba że - w Meksyku. Hehe... Tam można wszystko. 

Pamiętam. Rok 2013, poprawka: początek roku 2013. Po Sylwestrze. Szłam do Ciebie oglądać kolorowe światła kamienic z kuchni. Będzie pachniało ciasto. Myślałam.
Poprawka: Uciekałam do Ciebie. Ciągle uciekałam... 
Wiesz, Przyjacielu... z piekła trzeba uciekać... 

Zmieniłam się. Pokochałam wino. Kręci mnie eleganckie trzymanie kieliszka za nóżkę. Podnieca mnie widok kawy w filiżance i delikatna pianka na ustach. Zatrważają kobiety tarzające się po podłodze, pijane i uwalone facjaty. Ubolewam nad zapijaczeniem. Nudzę się w towarzystwach bez twarzy. Mdlą mnie rozmowy o gównach. Wolę tańczyć z klasą. 

Zmieniłam się. Nie oszukuję swojego serca. Wierzę tylko tym, którzy mi ufają. Nie zwierzam się tym, do których utraciłam klucz. Bo jeśli ktoś zamyka drzwi przede mną, to ja zamykam okna. 
Zmieniłam się. Rozklejam się na filmach o miłości i na reklamach, ale mam twardą rękę do biznesu. Pamiętam jak mówił - nie dasz rady, nie nadajesz się, zginiesz beze mnie... jesteś nikim...

Przyjacielu... pamiętaj - NIGDY NIE DAJ SIĘ ZŁAMAĆ. Tylko wiatr może łamać patyki...  

Każdy ma swoje traumy. 
Każdy ma...

Moje przeszłe traumy motywują mnie do tego, abym dziś była szczęśliwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Prawdziwe przyjaciółki

Dlaczego uśmiechała się do ludzi,  których wolałaby uderzyć? ~ S.E.Lynes / Prawdziwe przyjaciółki   Wczoraj skończyłam czytać. A kawiarnia w...