czwartek, 9 stycznia 2020

styczeń na puls - woda morska mi służy

Dzisiaj zadaje(sz) mi pytanie: od kiedy mieszkam sama? Od kilku lat... mieszkam sama. Czas leci. Jak te gołębie pocztowe. Wcześniej, kiedy mieszkałam z Kimś, to też mieszkałam "sama". Miałam inną przestrzeń - prywatny bilet na księżyc. 

Od kilku lat mieszkam sama, chociaż w weekendy coraz bardziej z Tobą.
To najbardziej wyuzdany, wyjebany w kosmos trójkąt (nieludzki): ja, Ty i moja Nerwica. Jest dobrze, prawda? Niedługo odstawimy lęki. Uczysz się mnie. Tej pierwszej i tej drugiej. A sama tak naprawdę nie wiem, ile mnie mieści się we mnie jeszcze.

Dlaczego ludzie boją się mieszkać ze swoim światopoglądem, ze zbyt wielkim łóżkiem, bagażem doświadczeń, kosmiczną ilością filiżanek w kuchennej szafce? Dlaczego ludzie się boją? 
A może to nie strach? Może to potrzeba? Potrzeba bliskości drugiego człowieka, jakiejś energii międzyludzkiej, odjazdowej, która powstaje podczas wspólnej porannej kawy, podczas porannego słowika... A może to potrzeba jakiejś przestrzeni połączonej? 

Emocje toczą się jak szklana kulka... 
Wracam do gitary. Ślady strun mam na rękach. Lubię jak drżą. 

Jest spokojnie.
Woda morska mi służy. 
Ciśnienie 100 na 61
Puls 60. 

Dobranoc.

1 komentarz:

Prawdziwe przyjaciółki

Dlaczego uśmiechała się do ludzi,  których wolałaby uderzyć? ~ S.E.Lynes / Prawdziwe przyjaciółki   Wczoraj skończyłam czytać. A kawiarnia w...