poniedziałek, 22 lipca 2024

asy w rękawach

Albo jestem nad jeziorem, albo w kawiarni (chcemy poszerzyć ofertę o mini deserki różnego kalibru, oczywiście własnej roboty), to znaczy w knajpie. Spaceruję, jeżdżę, delektuję się, wypełniam czas - czas mnie wypełnia tym wszystkim, co zaczarowane. Ostatnie weekendy to same imprezy: partytime zaczął się od urodzin Roberta, w między i czasie AudioRiver, imprezka z Blanką (która zabrała kota) i Brunkiem, chrzciny. W PLANIE również kolorowo: Kraków przyjeżdża z wizytą i zarezerwowali dwa box-y. Do tego będzie jakieś 30-40 osób "dochodzących". A na dokładkę Urodziny Łodzi. 

Jestem zakochana. W tym kawiarnianym świecie, w ogródku, który wciąż upiększam, w degustacjach. Lubię też snuć się tak slowly pomiędzy miastami, odkrywać nowe miejsca, smakować. Ten czas staje się wtedy taki inny, taki bardziej magiczny. Wciąż zawieszam oczy na lokalach. W głowie była Poetycka, ale może DREAM? Czas odkryje karty. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Hm...

Piszesz do mnie SMS-a o treści: palant.