Wciągamy żelki. Znaczy ja udaję, że jem, bo czuję miód. Robię tylko zdjęcia i wrzucam francuskie kawałki. Sprytnie próbuję rozczulić powietrze. Zupa jest pomarańczowa i ma ryż. Jest taka ładna na kolację.
Telewizja umówiona. Podobnie z pozostałymi: miasta/miasteczka/ludzkie oczy. Zawiesiłam ostatnio spojrzenie na tobie. To był manekin - a na nim babski garnitur w paski. Glany z aksamitką i kapelusz. U stóp.
Manekiny mają w sobie pewne szaleństwo, takie, które można włożyć do książki. Spoglądasz na mnie. Później liczymy grzechy i szukamy ust. Czymś trzeba krzyczeć. Bo płuca ukryte. Mylę autobus z pociągiem do. Serce od emocji świruje. Zamówienia upadły na głowę. Jest pięknie.
twoim
pragnienie lizało wargę.
A jednak ryż ;)
OdpowiedzUsuńha ha ha a jednak :D
Usuńps
tak w ogóle bez związku z ryżem: ładna była ta muza z mojego dzisiejszego auta :) łazi mi po duszy - później wrzucę :)
Wrzuć koniecznie!
OdpowiedzUsuńPs. Uwielbiam jeździć Twoim autkiem :)
Pss. To był kolejny wspaniały wieczór ❤
Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń