niedziela, 21 lipca 2019

puzzle

1.

[...] 

Będę. Dużo planów. Ten weekend był biznesowo-winny. Mocno pijany, ale i mocno artystyczny. Rozpieszczam się dziś kawą, muzyką, widokiem na niebo (w). Powietrze pachnie lipcowym d(r)eszczem. Tak, jak lubię. A z dachu bliżej do chmur. Można inaczej dotykać. Ta chwila jest tylko moja... [...] 

2.

Poznawanie ludzi - jak najbardziej. Nigdy nie zamykam drzwi. Nie w każdym drzemie potwór. 
[...] 
Czasem spotykam półpotwory, ale one do czegoś służą. Pokazują mi, od czego należy uciekać. Jakie używki odstawić, kogo unikać. Pokazują, że naiwność to ta głupia, gówniana kolorowanka. Życie za to jest drabiną spostrzeżeń. Czym bardziej w górę - tym człowiek staje się mądrzejszy. 
5 lat temu byłam gówniarą. Nie miałam w sobie tej dojrzałości, którą mam teraz. A przede wszystkim nie potrafiłam wybierać (niesamowicie komfortowa jest taka samoświadomość - wyboru). 5 lat temu wydygałabym się w portki, jakby ktoś zaproponował mi wielkoformatową współpracę, biznes kapitalny, remanent, głośnomówiące żarówki. 5 lat temu byłam trochę jak ta kolorowanka - mocno naiwna i nasączona wiarą w człowieka. Dziś wierzę w człowieka, ale... mam dystans do wszystkiego, co może się wydawać jak "chwilówka", stosuję zasadę ograniczonego zaufania i zasadę kontrastu w najmniej oczekiwanych momentach. Prześwietlam ludzi. Daję im szansę, aby mogli się wykazać. Wymagam poważnych rozmów (a nie tylko picia do białego rana). Zaczęło mnie drażnić przeklinanie w formie przecinków. Dopuszczam tylko emocjonalną kurwę do głosu czy papieru. Mam alergię na brak klasy, gówniarskie zapędy, bydło. Zdecydowanie lepiej dogaduję się ze starszymi kobietami. O mężczyznach w ogóle nie wspomnę, bo tacy w moim wieku, to kompletne "siuśki", którym audi w wersji S-line poprzestawiało w kablach. Dobra, żeby nie było, zdarzają się wyjątki, ale widocznie ja na takie nie trafiłam. Wyjątkowo dobrze zaczęłam czuć się w towarzystwach prawniczych, medycznych, telewizyjnych, mocno literackich (alkoholu jednak nie omijam, lubię dobre wino, whisky). Pociągają mnie osoby z pasją, zamiłowaniem do, z miłością i wrażliwością do słów i snów (a przede wszystkim do moich książek heh). Natomiast działają mi na nerwy spotkania w klimatach "pierdu-pierdu" - porozmawiajmy o niczym. Nietzsche też by się wzburzył jak Burza u Mickiewicza. Przestałam przejmować się tym, czy komuś spodoba się moja wola, wojna wewnętrzna czy koszula. W sumie też przecież nie jestem do końca normalna. Cały czas jednak uczę się. Wybieram. Choć wszystko może stać się lekcją, inspiracją, słońcem, księżycem, złotem, poematem. I tak dalej... 

[...]

3.

potwory. 

4. 
Puzzle zostały dopasowane.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Prawdziwe przyjaciółki

Dlaczego uśmiechała się do ludzi,  których wolałaby uderzyć? ~ S.E.Lynes / Prawdziwe przyjaciółki   Wczoraj skończyłam czytać. A kawiarnia w...