Lato się jeszcze nie skończyło.
Coś oszalało w mojej głowie.
W pogodzie i w Twoich oczach.
Powinnam coś tutaj zmienić, żeby było dobrze.
Wyjąć migrenę z głowy. Zimne dłonie
zagrzać. Policzki.
To wszystko ma na imię Lęk, proszę Państwa,
kiedy boli.
I bardzo się boi, że zostanie
wyśmiany przez ławę przysięgłych,
przez ławkę w parku.
Lato w pełni, we wrześniu przychodzą czerwcowe słońca
i możemy mieć mokre włosy od chłodnej w jeziorze wody.
I możemy się bawić w berka, upić, a potem
w niemożliwe uwierzyć.
Jak najbardziej.
*Ten wpis miałam wrzucić najpierw na Listy, potem na Brulion, aż wylądował tutaj - bez znaku zapytania.
Znów mam.
Roz3jenie (jaźni wesołej i rozkosznej).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz