niedziela, 21 kwietnia 2024

za wcześnie, za późno, nijak

Nie wiem, od czego zacząć, bo nie istnieje początek. Istnieje ta chwila, tutaj przy dużym oknie mojej knajpy. Z książką ob(ł)ok. Mrużę oczy i zastanawiam się, jak to by było (...) Gdybanie - najgroźniejsze, co może zrobić twoja głowa. Gdy-bać. Wymyślać scenariusze. Boisz się duchów? Nie chciałam dzisiaj pisać o duchach, chociaż pojawiają się w snach i Ty się pojawiasz, aby rozliczyć stare grzechy, a przecież to nie ma już sensu. Było- o-minęło. Nikt już niczego nie chce, niczego nie oczekuje. W tym roku bzy zakwitły o miesiąc za wcześnie. 

Masz tak czasem, że myślisz: za wcześnie, za późno, nie ten moment? Ja mam. Wiele razy zastanawiałam się nad tym, dlaczego? Coś, ktoś. Efekt motyla prześladuje mnie od tamtej książki. Od Zapachu świeżych Trocin - Czykierdy-Grabowskiej. Widzę tamten pustostan, czwarte piętro i skrzydła rozłożone w locie. Szkoda, że tak to się skończyło, ale myślę, że tak jak moja Kasandra, Ona musiała poczuć falowanie w głowie i ten głos, który ją poprowadził. Pisanie to czasem niebo, a czasem piekło. Bo nie masz panowania nad drogą, którą wybiera bohater, bo On w palcach ożywa i plastyczny się staje, unosi się ponad wszystko. 

Jest mi zimno. Wypiłam herbatę z cytrusami. Przytulam różowe ptaki. W nich mieści się tyle ciepła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pół.

Kiedy wracasz z kliniki  i piszesz wiersz...  I choć patrzysz już w inną stronę,   i choć wiem, że odchodzisz,  szukam ust,  które krzykną z...