środa, 26 lutego 2025

Kto steruje tym statkiem?

Otwarta strona jak wielka, ziejąca dziura. 

Co jest dalej, za stekiem bebechów, kabli, kabelków, plastiku? 

Kto steruje tym statkiem? 

- chaos

Mam wrażenie, że mogłabym dziś opisać wszystko, odpowiedzieć na każde pytanie, tylko nie wiem, od czego zacząć (a może po prostu się trochę boję). Przesuwają się otwarte plamy w moich snach. Świat jest zbyt ciasny na powtarzanie historii, wszystko się zmienia (poza twoim szarym kocem, którym przykrywasz ciało, aby nikt nie zobaczył). Kiedy otwierasz mi drzwi, mam wrażenie, że cofam się w czasie. Szukam wejścia do sieci, a ty mi w tym pomagasz. Śmiech się staje, wypełnia klatkę (sercową, każdą). Wskazówki zegarów uciekają w tył, tylko twarze nasze mają więcej śladów niż przedtem. Sentymenty otwierają przepaść. Za każdym razem, kiedy wchodzę po schodach, kiedy gapię się w okno, coś zastyga we mnie. Boję się czasu, bo stać go na wszystko. Kocham czas, bo mogę w jego sercu odnaleźć siebie (albo zgubić klucze). 

To nie był sen. 

Lubię złoto. Nie mam czasu na przyziemność, dlatego działam szybko i sprawnie. Wyciągam flaki z wiersza na wszystkie szczęścia i nieszczęścia. Chodzę na dziwne spotkania, na spacery, do kina. Przyglądam się i sprawdzam, jak smakuje cisza i sens. Jak smakuje hałas i nowa muzyka. Niezmierzone stają się kawy i fale. Pijemy długo i głośno. Wirują światła i kwiaty. 

Dwa tygodnie temu odstawiłam Amt. W końcu zrzucam z siebie ten ciężar - zbędne kilogramy z głowy i ciała. Czas stał się wyraźny i wyczyszczony, oczy otwarte, ciało sprawne i pobudzone. Nie ma już zatrzymanej wody w organiźmie, sennych poranków, dziennej śpiączki-bolączki. Kryzysów, drgawek, zapychania jelit, zobojętnienia na wszystko. 

Jest za to natchnienie przedsionkiem wiosny, chcieizm niepoprawny (bo dosłownie fruwanie), powrót energii, gadanie (bo gęba się nie zamyka) na każdym odcinku drogi. Jest imprezowanie (z wami, z motylami). Spotkania w gronie znajomych. Poznawanie nowego. Pielęgnowanie starych. (Urojeń - a co tam). 

I tego się nie boję,

bo wracam do siebie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Słyszalne, (nie)widzialne

Trzy lata temu ukrywałam się za drzewami, aby podejrzeć światło i człowieka.  W środku było inaczej (jak w każdym środku, który zmienia się ...