Zdecydowanie za późno pojawiłam się dzisiaj w knajpie (dopiero po 18). A może to wszystko przez tę burzę (we mnie). Przez te wyrzuty (paniki i sumienia).
Bo czasem tak jest. A może jest już dobrze? Bo idzie wiosna. Bo kolorowe ptaki. Bo parki zaraz się zazielenią, będziemy wybiegać z domów i przesiadywać - w kawiarnianych ogródkach.
Smak latte wciąż mnie uwodzi.
Choć dziś przez chwilę wydawało mi się, że jestem tchórzem. Potem wyszło słońce i odmieniło się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz