Cisza.
Mam wrażenie, że miasto opustoszało (chociaż tu zawsze było spokojnie i były ptaki). Przyglądam się kolorowym wiatrakom w doniczkach na dachu, obejmuję oczami pastelowe żarówki i latarnie, pudrowe róże na firankach. Czy coś się zmieniło?
Kawa w filiżance ostygła, ale wciąż celebruję jej smak i dotyk. Kupiłam czarną lamp(k)ę nocną i ustawiłam w salonie. Złamałam biel i dobrze mi z tym. Nie wszystko musi być jasne i proste. Ważne, aby dawało ciepło. Czy mrok może dawać ciepło? A może Twoje oczy, które na mnie patrzą? Tak - czuję, że dają mi ciepło.
Jesteś CIEPŁEM, którego się boję. Bo mam lęki chore i niepoukładane wciąż naczynia potłuczone (w głowie).
Glimpse...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz