środa, 15 stycznia 2025

Gdzie brylantowe sny powstają...

 Szukam Substancji. W głowie dudnią mi duchy. Noszą imiona kobiet i mężczyzn: Matylda, Melisa, Marcelina, Martin... Nie mogę się zdecydować - jeszcze czasem brakuje mi tej decyzyjności, zwłaszcza kiedy dwie strony medalu mogą przyjemnie smakować. Jedna orzechami, druga czekoladą - a ja lubię jedno i drugie. Chciałoby się mieć WSZYSTKO. Tak samo jak ten i tamten czas. Czas wolny, zielone boisko, plac zabaw, park, gorąca czekolada w Wedlu, na którą poszłyśmy wczoraj (IMPULS)... Czas zajęty - tym, co kocha dusza. Szukam kolejnego lokalu. W przyszłym tygodniu będę oglądać jeden z wybranych. Wizje wciąż szaleją jak kilka burz jednocześnie, naprężają się i wyrzucają o-gromy marzeń. Jakbym nazwała tę drugą? Może DREAM albo ANGEL... Jak w Ulicy Aniołów... W pierwszej natomiast przemeblowanie. Będziemy robić sofy (część druga, konieczna) a na lato może znów jakieś Santorini... W ogródku zakwitną róże. Stanie się wiosna i odmieni czas. Teraz ciągle mi zimno. Patrzę na śnieg i widzę jak topnieje. Rozmywają się twarze. Przychodzą inne, nowe. Kształty, imiona, duchy. 

Czy zmiana leków była dobrą decyzją? Podobno bez sprawdzianu, nie ma oceny. Migreny nie atakują mnie już tak często. Przychodzą zdecydowanie rzadziej i nie są już tak nieznośne. 

Całowałam się z Tobą w przymierzalni i było to zjawisko totalnie paranormalne. Kiedy nasze języki połączyły się, poczułam rozkosz... Tak cholerną, że nie sposób tego opisać. 

Już wiesz, Kochanie, że takie rzeczy nie dzieją się tylko na filmach. Są jeszcze książki i jest życie. A to od Ciebie zależy, czym ono wybuchnie. Czym się stanie. 

Życie - POCAŁUNEK to... CZY KAMIEŃ? 

A czym jest dla ciebie? 

Wciąż potrzebuję wrażeń, więc je sobie zapewniam. Podróże wieczorami, wykraczanie poza ramy obrazu, który siny i ślepy, kot, pasja, seks. Ktoś by powiedział: "ona jest popieprzona (...)". Tak właśnie trzeba żyć - pieprzyć pewne rzeczy i wnikać w zapach, i w smak, który pożądany. Nie potrafię funkcjonować w alfabetycznym porządku. Ja to CHAOS. A Chaos to wszystko. 

Gdzie brylantowe sny powstają... Gdzie sny takie się rodzą... 

Wydziarałam sobie to na ręku i z tego czerpię moc. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Słyszalne, (nie)widzialne

Trzy lata temu ukrywałam się za drzewami, aby podejrzeć światło i człowieka.  W środku było inaczej (jak w każdym środku, który zmienia się ...