niedziela, 15 lipca 2018

na Ty

Czasem rozdziera mnie jakaś pier*dolona przestrzeń, której nie sposób wytłumaczyć ani słowem, ani oddechem. Po prostu jest i już. I mogłabym wydzierać się na cały świat, ale krzyk mój byłby niemy i głuche byłyby uszy wszystkich na mój krzyk. Paranoja. 
Dzisiaj czuję właśnie taką paranoję. Przestrzeń. Przestrzeń, której zmierzyć nie można, która od słów eksploduje. Rozcina się, rozrasta i nie gaśnie. Boże, są w niej wszystkie skarby nieba i przekleństwa piekła. A ja jestem na ziemi i pragnę każdej strony. Twojego uśmiechu. Twojego serca. 
I aż mnie zatyka coś, ściska, łapie za motyle w brzuchu, za róże na nowym tatuażu. A tego przecież nie ma...
Czy może być coś, czego nie ma? Albo jest, bo w głowie już się stało. Zdarzyło się. Najpiękniejsze i przeklęte. Zimne i ciepłe zarazem. Mądre i głupie. 
I choćbym chciała wyrazić dziś tysiące odczuć, emocji, do krwi zdzieranych serc, motyle... to zabrakłoby mi świata do tego. A przestrzeń we mnie byłaby coraz większa, coraz bardziej krzykliwa i coraz bardziej na TY.


Rosie Doonan - Snowflakes

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Prawdziwe przyjaciółki

Dlaczego uśmiechała się do ludzi,  których wolałaby uderzyć? ~ S.E.Lynes / Prawdziwe przyjaciółki   Wczoraj skończyłam czytać. A kawiarnia w...