Powinnam gdzieś wychodzić, gdzieś wracać. Powinnam mieć swoje zwyczaje.
Ciągle gdzieś wychodzę, gdzieś wracam. Marznę na przystanku, kiedy wymieniam olej w aucie. Kiedy nie przychodzisz na kawę, bo kawa to tylko ciepły sen.
Nie rozumiesz, nie rozumiesz, że to się skończy. Prędzej czy później dopadnie kogoś chłód rzeki albo udusi się wśród huku spalin. Może spotk...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz