środa, 15 listopada 2023

kiedy wzruszenia biorą górę - psychoróżowe

Brakuje (szybkiego) łącza. Jakiegokolwiek.

Istnieje tylko kontakt zerwany ze ściany, woda z oczu przypomina o tym, że pada deszcz. 

Szeptem cię widzę i dotykam, chociaż nie istnieje nic poza tym, że zimno. Poza tym, że bolesne poranki. 

Nie istnieje nic tylko chłód. Do bólu przyciągasz pustkę. Ja też. Wieje w niej wiatr. W pełni może tylko księżyc, ale nie wiem, bo ukrył się pod kołdrą z mgły. 

Mdłe światło. Coraz więcej mdłego (czegoś tam). Gaśniesz jak papieros. Ja nie palę. 

(nie lubię spalać się). 

Nie jestem jak ćma. Ty nosisz łańcuszek na szyi, ja mam róże. 

Siedzimy tak, kiedy wzruszenia biorą górę i stają się różowe jak pudrowe sukienki z falbanką. Albo cukierki z dzieciństwa.

Siedzimy tak, kiedy ktoś patrzy, obserwuje to wszystko, ostrzy zęby i widelce. 

 

Ja tutaj, ty nie wiem gdzie. 

(...) odcięci od świata.

odcięci od siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Słyszalne, (nie)widzialne

Trzy lata temu ukrywałam się za drzewami, aby podejrzeć światło i człowieka.  W środku było inaczej (jak w każdym środku, który zmienia się ...