czwartek, 30 listopada 2023

(nie)Miło cię widzieć

Tak, więc. Stało się.

Siedzę sobie w domu i pukam łyżką w stołek. 

Rozłożyło mnie. W cholernie (nie)idealnym momencie (a czy istnieją w ogóle momenty idealne na chorowanie?). Jestem wzruszona. Heh. 

Sobą. 

Za chwilę wezmę kolejny wyjebisty w smaku Gripex. Dorzucę dawkę witaminy i popłynę pod zieloną kołdrę w tygrysy.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Słyszalne, (nie)widzialne

Trzy lata temu ukrywałam się za drzewami, aby podejrzeć światło i człowieka.  W środku było inaczej (jak w każdym środku, który zmienia się ...