Zbliż się.
A poczujesz usta...
Jestem naprawdę daleko.
Sto lat. Może dwieście. Od ciebie.
Nie wiem.
Jaki jest dzień, która godzina. Może
coś wbijam sobie do głowy. Rodzą się
nowe.
Z wnętrza wyłażą
potwory. Potwornie
się boję.
Nie rozumiesz, nie rozumiesz, że to się skończy. Prędzej czy później dopadnie kogoś chłód rzeki albo udusi się wśród huku spalin. Może spotk...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz