wtorek, 30 stycznia 2024

nowe drzwi, stare drzwi

W drodze na szkolenie (tak, tak, zamarzyło mi się być uczniakiem i postudiować trochę, a poza tym - hm, zajebiście poszerzać horyzonty, gromadzić wiedzę i... próbować kolejnych trików, otwierać nowe drzwi)... tak więc w drodze na szkolenie spotkałyśmy... Oliwię. Ubrana była w czerwony płaszcz do kostek, a na ustach miała karminową szminkę. Ze szczylówy stała się faktyczną panią prawnik, trochę poważną, skupioną. Mój Boże, Kaj, ile to lat minęło? - Zapytała, stojąc tak w tej czerwieni i licząc na palcach prawej ręki czas, kiedy nie miałyśmy ze sobą żadnego kontaktu. Wyglądasz jak szczeniak, świetne bojówki - Powiedziała i uśmiechnęła się. - A ty kwitniesz... - Rzuciła do Agi. W końcu wybuch gromkiego śmiechu poluzował styki i rozbroił całe towarzystwo. Zamieniłyśmy kilka grzecznych zdań na krawężniku (w porównaniu do "kiedyś" naprawdę grzecznych) i ustaliłyśmy, że teraz czasu to mało, bo każda gdzieś się spieszy, ale któregoś razu będzie trzeba napić się (kawy, wódki? - nieważne), pogadać. Oli wygrzebała z malutkiej torebki wizytówkę, ja sięgnęłam do swojego czarno-białego plecaka po swoją. 

Po skończonym szkoleniu poszłam po kawę. Odblokowałam telefon i zobaczyłam migającą na pasku wiadomość: Miło było Cię spotkać :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Prawdziwe przyjaciółki

Dlaczego uśmiechała się do ludzi,  których wolałaby uderzyć? ~ S.E.Lynes / Prawdziwe przyjaciółki   Wczoraj skończyłam czytać. A kawiarnia w...