Tamten pokój to głowa. Brakuje drzwi, kiedy więzi ich trauma. Ich, Ciebie, mnie. 1408.
Każdy chciałby się wydostać, wyjść, znaleźć klucz, ale klucz złamał się w zamku, a klamka odpadła od drzwi. Okno przestało być alternatywą i tylko sznur zwisający z sufitu pyta: czy chcesz się wymeldować? Nie. Nie chcę. Będę walczyć z demonami, które walą w ściany mojej głowy. Tej lub tamtej głowy. Wielu z nich nie wytrzymało. Napięcia, ostrza, cierpienia, blasku. Ktoś skoczył z mostu, inny się utopił (w talerzu z rosołem).
"Nawet jeśli opuścisz ten pokój, nigdy nie opuścisz tego pokoju."
(cyt. z filmu "1408)
Dlaczego? Bo są takie wspomnienia, których nie można zapomnieć. I trzeba z nimi żyć do końca. A te wspomnienia, to głowa, czyli pokój.
Czy kiedy traci się to, co najcenniejsze, jedyną szansą na życie jest obłęd? Czy to właśnie obłęd popycha człowieka na krawędź okna/mostu?
Tyle pytań, a głowa tylko jedna. (Albo dwie, albo trzy, kiedy nikt nie widzi).
Pokój 1408, żadnego wyjścia, okna zamurowane. Koniecznie obejrzyj.
***
PS
Ten film był tak mocno porąbany, że spać nie mogłam i wymyśliłam Zofię. Zofia też będzie porąbana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz