piątek, 25 sierpnia 2023

Dom nad jeziorem (part II)

Od tygodnia jestem w domu nad jeziorem, a moje kartki przesuwają się po bladych duszach. Pełno tutaj ścieżek i ptaków, pełno snów. W zasadzie to każdej nocy coś mi się śni. Nie wiem, czy to pogoń za pięknem, czy czyste piękno, czysta woda, las. Wiesz, jak pachnie las wieczorem? Wiesz, czym jest poranek bosy? Tutaj wszystko ma zapach. Nawet ta stara kawiarnia z zielonymi parasolami i widokiem na port. Port jest mały, wciśnięty pomiędzy drzewa. Z daleka ledwo co dostrzegalny. Do kawiarni chodzimy na lody orzechowe i takie o smaku bezy z owocami leśnymi. Wychodzimy na taras. Siadamy przy ostatnim stoliku. Młody chłopak mówi, że to ostatnie smaki w tym sezonie. Potem przyjdzie jesień. 

Już czuję zapach i dotyk nitek babiego lata. Obejmuje nas i wypuszcza. I znowu obejmuje. Blisko domu jest parkFit. To taka mała siłownia w lesie. Najprzyjemniej ćwiczy się tam wieczorem, kiedy spokój, cisza. I powietrze ma już chłodniejszy dotyk. 

A dzisiaj upał i można było snuć się tak słodko od jeziora do jeziora. Pływać. Pić szampana o jedenastej zero siedem. 

Teraz piszę. Czuję lepkość liter. Jest gorąco. Wszystko pachnie tym dniem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Prawdziwe przyjaciółki

Dlaczego uśmiechała się do ludzi,  których wolałaby uderzyć? ~ S.E.Lynes / Prawdziwe przyjaciółki   Wczoraj skończyłam czytać. A kawiarnia w...