czwartek, 1 lutego 2024

mieszkanie nr

Myślisz, że tak musi być, 

musi być. 

Ktoś rozrzuca nas po różnych miastach, 

po rożnych snach.

Już dawno nie wierzę w duchy,

teraz wierzę w powroty,

w to, co nazywają

nadzieją.

Ściana w twoim pokoju jest wciąż ta sama - w brązowo-rude paski. Na parapecie rozrzucone bibeloty jak kiedyś. Nawet pufa podrapana przez czas stoi w tym samym rogu co kiedyś. I stół - ten sam, na którym paliły się czerwone i borówkowe świece. Przez te wszystkie lata nic się tutaj nie zmieniło. Pamiętam te wieńce przed Bożym Narodzeniem, kradziejkę po bez, wódę na dachu. Teraz nie piję. Czasem, okazjonalnie - jakiś toast czy coś. Moje naczynia krwionośne tego nie lubią. 

Wchodzę niepewnie. 

Tak niepewnie jak wchodzi się 

w przeszłość. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Prawdziwe przyjaciółki

Dlaczego uśmiechała się do ludzi,  których wolałaby uderzyć? ~ S.E.Lynes / Prawdziwe przyjaciółki   Wczoraj skończyłam czytać. A kawiarnia w...