czwartek, 4 maja 2017

woda

Ciągle śni mi się woda. Najpierw Liguria. Ten dziwny rozłam psychiczny. Fale z nerwicą. Teraz Chorwacja, resztki wysp. Wygryzione przez podróżnych szczęście. Kąpiel i burza. Prawie się utopiłam z radości. Pioruny waliły w sklepy i w mordę. To się nagle stało - inne miasto. I zasikany kibel, w którym młoda dziewczyna traci dziewictwo, z którego nie może się wydostać, bo wieje za duży wiatr, a mężczyzna w kapeluszu ma przywiązane do szyi ręce. Nikt nie potrafi jej pomóc. Ja też nie.
Dobra... to tylko dziwny sen. Sny. Zdjęcia z drugiego okna. Wieżowce. To tak, jakby wszystkie moje książki razem wzięte. Adelina, Kasandra, Sara, Lea, Mirabella, Mirabelka, Klara, Sonia i Wódka. Tamto już jest. Tego jeszcze nie ma. Jeszcze.

Już teraz szukam imion. Jeszcze się zastanawiam nad. 

***

Dziewczyna z czarnymi włosami ciągle pije. Niedługo stanie się bezdomna jak Jolka. 

***
Nie możesz sobie znaleźć miejsca dzisiaj. 
Ja też nie mogę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dialogi, rocznice, (nie)porozumienia w t(ł)oku

Zaczynam prowadzić dialogi z ludźmi, których nie widziałam sto lat.