wtorek, 23 maja 2017

chmury i pretensje

Śniło mi się, że przestawiałam ścianę. Była chyba znowu jakaś wojna. Przyszedł facet "od remontu", zamknął się w łazience, pił z szufelki wódkę. My w pokoju, świat zamknięty na łańcuch. Trzeba było uciekać. Potem już rzeczywistość. Lawina niekontrolowanych SMS-ów. Rzadko się kłócę, zwłaszcza w tak chory i przedpotopowy sposób. Jeśli wymieniam poglądy to real albo na mesendżer, który aż pulsuje od. No cóż. Wczoraj była cisza przed burzą. Dzisiaj burza po ciszy. 
Odwołałam spotkanie. Ale trzeba iść dalej. Obierać kartofle do wiersza, buraczki cukrowe gładzić. Mam fazę na szpinak (o tym już smęciłam), na zielone, zdrowe, na kaszkę mannę albo jakąś smaczną ryżową kaszkę. Wczoraj na grillu było dużo wina. Wypiłyśmy trzy butelki. Miałam sajgon po 7 - tak strasznie bolały mnie ręce. 
W "Pomajaczonych" siedzę. Cały stół zawalają stare pamiętniki. Inspiracje. Chmury. 
Zrobię kawę o 15:03. Będzie smaczna. 

Kwiaty na balkonie są białe...
jak mleko.




*** 
bądź ze mną 
czasem
teraźniejszym i przyszłym. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Prawdziwe przyjaciółki

Dlaczego uśmiechała się do ludzi,  których wolałaby uderzyć? ~ S.E.Lynes / Prawdziwe przyjaciółki   Wczoraj skończyłam czytać. A kawiarnia w...