piątek, 19 maja 2017

po

Psy szczekają. Podczas treningu myślałam, że zemdleję. Ale mam się całkiem dobrze. To tylko przegrzany nadgarstek, zakwas, przegięcie pały. Masz więc pecha Ty, który mnie nienawidzisz i który życzysz mi źle i kiepsko. Masz pecha, pecholca, pechowisko. Masz pierdolca na moim punkcie, bo jak głęboka może być taka nienawiść, która chodzi w błędne koło, trójkąt, trójkącik. Idź się pocałuj w dupę najlepiej z języczkiem. U wagi ważyłam spodnie i listy. Lecz się.
Nie zważyłam dokładnie.

Nikomu nie wchodzę w drogę, nie zawadzam, nie zmuszam do klaustrofobii, nie wywieram presji. Nie zmuszam do pomykania jedną ścieżką, windą. Nie zamykam na ten sam pieprzony guzik. Kluczyk. 


***

Jeśli ci zawadzam, to nie patrz na mnie.
Jeśli mnie pragniesz, to patrz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jestem czasem jak ...

Jestem czasem jak te wszystkie listopadowe tęsknoty jesienne liście, nałogi  we mgle, w deszczu nie rzucam się w oczy.  Jestem czasem i pach...