poniedziałek, 5 lutego 2024

ładny widok

Piękny rozruch - statystyki lecą o 90 % w górę. Przyniosłam budzik, nastawiałam na wie(r)sz. Jest trochę tak, jakby była wiosna. Powietrze pachnie ulatującą zimą, przed-początkiem wiosny, wiśnią, której jeszcze nie ma. Jest obezwładniające. Noszę kudłatą, czarną bluzę zamiast kurki. Ma prążkowane troczki i naszywkę skórzaną na rękawie. Jest ciepła. Do knajpy wczoraj dotarłam późno, ale kawa smakowała jak "nigdy dotąd". Wiórki czekoladowe rozpuszczały się w ustach. Uwielbiam pisać o kawach. Czekolada belgijska prawie cała zeszła. Każdy zamawia. Ludzie siedzą przy stolikach, a w nowych świecznikach z morelowej soli migają waniliowe tilajty. Mój wzrok wędruje na ścianę. Potem z Gabrielem robimy tłumaczenia z anglika. Moje wiersze lecą na tapetę jako pierwsze, potem rozmawiamy po angielsku. 

Wszystko jest po coś, choć czasem dziwnie się zaczyna -  Myślą znów dotykam kartki: 

Chcę zdarzyć się 

tobie 

jeszcze jeden raz. 

Może to już trochę oklepane, a może romantyczne? Nie wiem. Policzki się cieszą jak wesołe poziomki. Mija godzina, jedna, druga, trzecia. Wchodzi Szymon. Pijemy herbatę z migdałami. Jest noc. 

Siedem stopni na plusie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Prawdziwe przyjaciółki

Dlaczego uśmiechała się do ludzi,  których wolałaby uderzyć? ~ S.E.Lynes / Prawdziwe przyjaciółki   Wczoraj skończyłam czytać. A kawiarnia w...