poniedziałek, 5 czerwca 2017

spacer uroczy

Mogłabym mieć tam swoje biurko. Uczyć się fizyki, iść na klasówkę, w pole szczere, w usta. Zjeść zupę - najlepiej krupnik albo kotlety jajeczne, deser - o smaku śmietankowego ciasta. Pisać pamiętnik. Mogłabym łazić tymi wszystkimi uliczkami niebo.leśnie. Zapisywać strzałki na chodniku. Inicjały miłości na trampkach. Bawić się w podchody. Podchodzić do pani J. z osiedlowego, kupować pomidory z cienką skórką. Obierać ogórki, kroić sobie palce. Bo przecież niektórzy mają antytalent. Nie są przystosowani do garów. Mogłabym leżeć na dywanie, zaprosić cztery koleżanki, wypić piwo cichaczem, tak żeby nikt nie widział. Grać w kapsle. 

Bywają rzeczy, które się czuje. Miejsca, które się przenika. I takie miejsca zapisuję w sobie. Przenikam je potem. Mocno obejmuję oczami i mimo że mam alergię na. To pieszczę. 

Zrobiłam mnóstwo kilometrów rowerem. Jak można nie kochać końca wiosny, kiedy świt pachnie już początkiem lata? Jak można nie kochać tych małych, śmiesznych uliczek w centrum twojego miasta? Jak można się zgubić? Jak można nie czuć? Jak mocno można przywiązać wstążkę do huśtawki? (Idź, zobacz, czy jeszcze jest wstążka.)
Jak można nie kochać burzy, która wzburzona i gniewna przynosi nad Uroczysko d(r)eszcz? 

Byłam tam, wiesz? A teraz jestem tutaj. 
Wróciłam do domu. Układam na dachu to, co niemożliwe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Prawdziwe przyjaciółki

Dlaczego uśmiechała się do ludzi,  których wolałaby uderzyć? ~ S.E.Lynes / Prawdziwe przyjaciółki   Wczoraj skończyłam czytać. A kawiarnia w...